Sara Lipska wychodzi z cienia

Większość życia spędziła w Paryżu. Rzeźbiła, malowała, projektowała. Teraz odkrywa ją Polska

Publikacja: 19.08.2012 23:49

Sara Lipska wychodzi z cienia

Foto: ROL

W świecie sztuki trwa wielkie nadrabianie zaległości. Kuratorzy, historycy przekopują zbiory, magazyny, pracownie w poszukiwaniu artystów zapomnianych, pomijanych, niedocenianych, marginalizowanych. Zapewne mają świadomość, że dotychczasowe hierarchie trudno będzie zmienić, ale też nie tylko o to chodzi. Dzieła mistrzów są w większości już w muzeach, a domy aukcyjne muszą coś sprzedawać. Muzea prześcigają się w przygotowywaniu atrakcyjnych wystaw, a nie każde stać na retrospektywę Hirsta czy Dürera. Wreszcie badacze uzupełniają białe plamy z historii sztuki, wydobywając z niebytu artystów pominiętych ze względu na płeć, zmieniającą się geografię artystyczną, niepasujących do XX-wiecznych -izmów. Każdemu zależy na dostarczeniu świeżej krwi do obiegu sztuki.

Wystawa „W cieniu mistrza" w warszawskiej Królikarni, oddziale Muzeum Narodowego, to efekt takiego procesu. Tytułowym mistrzem jest Xawery Dunikowski, w jego cieniu żyła i tworzyła Sara Lipska. On – wybitny rzeźbiarz pierwszej połowy XX wieku, uosobienie modernistycznego mitu artysty poświęcającego się sztuce.

Ona żydówka z Mławy, która przekonała swą ortodoksyjną rodzinę, by pomogła jej studiować rzeźbę. Spotykają się w warszawskiej Szkole Sztuk Pięknych. Kiedy ona wyjeżdża do Paryża w 1912 roku, ma 30 lat, czteroletnią córkę z rzeźbiarzem i wciąż trwający z nim romans. Do kraju już nie przyjedzie, a jej postać przypomina w Polsce 100 lat później Ewa Ziembińska.

Lipska projektowała dla Heleny Rubinstein (np. flakon do perfum), współpracowała z Siergiejem Diagilewem, twórcą Baletów Rosyjskich. Rzeźbi, maluje, przyjmuje zlecenia, np. na opracowanie wystaw butików. W latach 20. sama zakłada jeden z nich na Montparnassie, potem przenosi się na Champs-Elysees, lepszego adresu w Paryżu już nie ma. Przyjmuje francuskie obywatelstwo. W Królikarni Ziembińska pokazuje obrazy, rzeźby, kreacje, które sprzedawała, projekty scenografii, kostiumów do baletów i wnętrz (głównie dla Antoine'a Cierplikowskiego, słynnego paryskiego fryzjera i mecenasa sztuki).

Lipska nie była wybitną malarką, sprawnie poruszała się po modernistycznym idiomie, w jej pracach można znaleźć echa secesji, surrealizmu, fowizmu, ekspresjonizmu. Nie należy jednak do żadnego nurtu. Jako scenograf nie mogła konkurować z Leonen Bakstem, jej nieco baśniowe projekty raczej doskonale wpisywały się w estetykę zaproponowaną przez współtwórcę Baletów Rosyjskich. Jako rzeźbiarka była subtelnym psychologiem, starała się nie tylko formą oddać osobowość osoby, starannie dobierała też materiał. Portret jednej z rosyjskich arystokratek wykonała, łącząc drewno z ceramiką (ze względu na niezwykle delikatną urodę kobiety), zaś Artura Rubinsteina widziała w cemencie. Rzeźbi go zresztą w 1963 roku, w wieku 80 lat. Umrze 10 lat później. W Królikarni brakuje prac wybitnych, a jednak to wystawa ciekawa i współczesna.

To pokaz, który zrywa z mitem artysty poświęcającego się swojej sztuce, rodzaj dialogu Lipskiej z Dunikowskim. Tak naprawdę tylko nielicznych było stać na to, by postawić wszystko na jedną kartę. Znakomita większość musiała lawirować między własnymi ambicjami, rachunkami do zapłacenia, dziećmi. Lipska była, jak byśmy dziś powiedzieli, freelancerem, zarabianie mieszało się z tworzeniem. Brzmi znajomo? A jej życie, jak w dzisiejszej sztuce, było nie mniej interesujące od tego, co zostawiła.

W świecie sztuki trwa wielkie nadrabianie zaległości. Kuratorzy, historycy przekopują zbiory, magazyny, pracownie w poszukiwaniu artystów zapomnianych, pomijanych, niedocenianych, marginalizowanych. Zapewne mają świadomość, że dotychczasowe hierarchie trudno będzie zmienić, ale też nie tylko o to chodzi. Dzieła mistrzów są w większości już w muzeach, a domy aukcyjne muszą coś sprzedawać. Muzea prześcigają się w przygotowywaniu atrakcyjnych wystaw, a nie każde stać na retrospektywę Hirsta czy Dürera. Wreszcie badacze uzupełniają białe plamy z historii sztuki, wydobywając z niebytu artystów pominiętych ze względu na płeć, zmieniającą się geografię artystyczną, niepasujących do XX-wiecznych -izmów. Każdemu zależy na dostarczeniu świeżej krwi do obiegu sztuki.

Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rzeźba
Ponad dwadzieścia XVIII-wiecznych rzeźb. To wszystko do zobaczenia na Wawelu
Rzeźba
Lwowska rzeźba rokokowa: arcydzieła z muzeów Ukrainy na Wawelu
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl