Wiadomość o spaleniu siedmiu dzieł, wartych łącznie 100–200 mln euro, nie przestaje bulwersować. Ukradziono je 16 października ubiegłego roku z Kunsthal Museum w Rotterdamie. Złodziejom wystarczyły 2 minuty, aby je wynieść. Prawdopodobnie nie musieli łamać systemu zabezpieczeń, bo znali kod.
Gdy policja wpadła na trop szóstki pochodzących z Rumunii złodziei, matka jednego z nich zeznała, że spaliła obrazy w piekarniku. Faktycznie, w popiołach znaleziono resztki pigmentów, ale wciąż nie ma pełnej ekspertyzy. Kobieta zresztą niedawno odwołała zeznania. Obrazów nie odzyskano, a były to prawdziwe arcydzieła: „Most Waterloo” Claude’a Moneta, „Głowa Arlekina” Pabla Picassa, „Czytająca dziewczyna w bieli i żółci„ Henri Matisse’a, „Kobieta z zamkniętymi oczami” Luciana Freuda, „Dziewczyna na tle okna” Paula Gauguina, Autoportret Meyer de Haana.
Równie tajemnicza, do dziś niewyjaśniona, pozostaje kradzież „Burzy na Jeziorze Galilejskim” Rembrandta z muzeum w Bostonie. Był to jedyny morski pejzaż, namalowany przez artystę. Ukradli go w 1990 roku dwaj mężczyźni przebrani za funkcjonariuszy policji. Weszli nocą i obezwładnili strażników. Wynieśli 13 dzieł wartych 500 mln dol. (m.in. dwie inne prace Rembrandta, „Koncert” Vermeera, kilka rysunków Degasa). W marcu 2013 r. FBI ogłosiło wprawdzie, że zidentyfikowało złodziei, ale szczegółów nie ujawniono. Wielu ekspertów uważa, że „Burza” Rembrandta została zniszczona.
Dzieła sztuki giną jednak z różnych przyczyn: aktów desperacji samego artysty (m.in. Francisowi Baconowi zdarzało się niszczyć własne obrazy), ideowych, kradzieży, pożarów, wojen, katastrof, zamachów. W 1933 roku Nelson Rockefeller polecił zniszczyć mural Diega Rivery, meksykańskiego artysty będącego wówczas u szczytu sławy. Wcześniej sam to dzieło zamówił do powstającego Rockefeller Center w Nowym Jorku. Wpadł w furię, bo komunizujący artysta wśród wielu postaci namalował także Lenina (fresk miał być syntezą XX wieku). Rok później Rivera po powrocie zrealizował w Pałacu Sztuk Pięknych w Meksyku podobny mural zatytułowany „Man, Controller of the Universe”, na którym znależli się Lenin i Trocki.
W 1998 roku w katastrofie samolotu Swissair, lecącego z Nowego Jorku do Genewy, który zapalił się i spadł do Atlantyku, zginęło ponad 200 osób, a także obraz Picassa „Le Peintre” (Malarz), którego wartość szacuje się na 1,5 mln dol. W wyłowionych częściach rozbitej maszyny odnaleziono kawałek płótna wielkości 20 cm kw. Samolot przewoził także pieniądze bankowe (częściowo odzyskane) oraz kilogram diamentów i 4,8 kg innych jubilerskich kamieni wartości 500 mln dol. Pojemnika z klejnotami nie znaleziono, co ożywia spekulacje, czy był to wypadek.