Krystyna Piotrowska od 2005 roku realizowała podczas festiwalu autorski projekt „Próżna”, do którego zapraszała innych artystów. Próżna to ulica w centrum Warszawy, która jako jedyna ocalała z zagłady getta. Jej klimat długo doskonale współgrał z wystawą na podwórkach i w opuszczonych kamienicach, poświęconą relacjom polsko-żydowskim i naszym odniesieniom do Holokaustu.
Po modernizacji ulicy i starych domów projekt „Próżna” się zakończył. Dlatego w tym roku główne wystawy festiwalu przeniosły się do Akademii Sztuk Pięknych.
Najnowszy pokaz Krystyny Piotrowskiej ma zupełnie inny charakter. To wystawa indywidualna prezentująca serię jej prac w technice własnej. Artystka wraca do ulubionego tematu – portretu. Te wielkoformatowe grafiki pochodzą z lat 90. Powstały w Szwecji, dokąd Piotrowska wyjechała po stanie wojennym z mężem, działaczem „Solidarności”. Część z nich nigdy nie była w Polsce prezentowana.
Czarno-białe prace przypominają bardziej obrazy lub przetworzone fotografie niż grafiki. „Pokazuję twarz odbitą w lustrze, zmultiplikowaną, podwojoną, rozbitą, uwiecznioną we fragmencie, w negatywie, z nałożonymi częściami innych twarzy. Pokazuję twarz własną, osób bliskich, twarze nieznajomych wycięte z gazet i albumów a także ze zbioru fotografii, które kolekcjonuję” – tłumaczy artystka.
Grafiki przypominające antyczne malowidła, uwiecznione na czarno-białej fotografii, są jednocześnie intrygującym studium współczesnego portretu, wielowarstwowym zapisem czasu i odkrywają innowacyjne środki wyrazu.