Marek Domagalski: Adwokat nie zastąpi sędziego, a sędzia biegłego

Słuchając i oceniając publiczne wypowiedzi prawników, wiele osób łapie się za głowy, a powinniśmy zacząć od ustalenia, w jakiej roli oni występują.

Publikacja: 05.02.2025 05:00

Marek Domagalski: Adwokat nie zastąpi sędziego, a sędzia biegłego

Foto: Fotorzepa / Krzysztof Skłodowski

Kampania wyborcza daje wiele okazji do takiej lekcji, która przyda się dłużej.

Problem obrazuje adwokacka anegdotka powtarzana w kilku wersjach: gdy aplikant zapytał swego patrona, co ma powiedzieć przed sądem, ten go zapytał: a po której stronie będziesz występował? Zgodnie z inną wersją sędzia zwrócił adwokatowi uwagę, że stanął błędnie po stronie przeciwnika i mówi jak przeciwnik, a ten odpowiedział, że gdyby miał występować po tej stronie, to tak właśnie powinna ona argumentować. To nie żarty z pracy adwokackiej, ale uwaga, że zwłaszcza dłuższe wykonywanie konkretnego zawodu na wielu odciska piętno.

Pewien adwokat żalił mi się, że jego sędziowska przeszłość i nawyk dostrzegania racji obu stron sporu utrudnia mu pracę.

W przestrzeni telewizyjnej nierzadko oglądamy prawników wstępujących w roli ekspertów. Należy jednak brać poprawkę, jeśli oni kogoś w danym sporze, choćby politycznym, reprezentują. Czy potrafią ograniczać się do prawa, nie tylko tego w książkach, ale i w życiu, i czy potrafią referować także inne poglądy niż własne?

Sędzia ma ten komfort, że przed werdyktem powinien poznać w pełni sporne stanowiska, nierzadko więc nawet w Sądzie Najwyższym sędziowie mówią: szkoda, że któraś ze stron nie stawiła się osobiście, bo mielibyśmy do niej jeszcze pytania. Ale także sędzia, nawet za stołem sędziowskim, może dać upust zbyt pewnym swoim przekonaniom.

W niedawnej sprawie sąd nakazał sąsiadowi powódki przycięcie kilkudziesięciu wysokich drzew na jego posesji do wysokości 2,2 m, uznając, że zagrażają bezpieczeństwu domu sąsiadki. Mimo wniosku powódki sąd ten nie skorzystał z opinii biegłego, uznając, że mógł samodzielnie dokonać ustaleń, jakie zagrożenie te drzewa tworzą.

Sąd drugiej instancji nakazał ponowne rozpoznanie sprawy, wskazując, że wydanie takiego wyroku wymaga pełniejszego postępowania dowodowego, gdyż dla określenia, czy konkretne drzewa zagrażają bezpieczeństwu ludzi i budynków w ich otoczeniu, konieczna jest wiedza z zakresu dendrologii (nauka o drzewach) i tylko biegły – a nie sędzia – może stwierdzić, czy drzewa są zdrowe. Sędzia jest biegłym tylko w kwestiach prawnych, a też popełnia błędy, dlatego są wyższe instancje.

Słuchając więc prawników, bierzmy poprawkę na ich kompetencje i rolę, w jakiej występują.

Kampania wyborcza daje wiele okazji do takiej lekcji, która przyda się dłużej.

Problem obrazuje adwokacka anegdotka powtarzana w kilku wersjach: gdy aplikant zapytał swego patrona, co ma powiedzieć przed sądem, ten go zapytał: a po której stronie będziesz występował? Zgodnie z inną wersją sędzia zwrócił adwokatowi uwagę, że stanął błędnie po stronie przeciwnika i mówi jak przeciwnik, a ten odpowiedział, że gdyby miał występować po tej stronie, to tak właśnie powinna ona argumentować. To nie żarty z pracy adwokackiej, ale uwaga, że zwłaszcza dłuższe wykonywanie konkretnego zawodu na wielu odciska piętno.

Rzecz o prawie
Ewa Szadkowska: Nie hejtujmy walki z hejtem
Rzecz o prawie
Leszek Kieliszewski: Sędziowie neo i paleo, czyli jaki jest sąd, nie każdy widzi
Rzecz o prawie
Marlena Pecyna: Dwie ścieżki naprawy. Ale czy dobre?
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Kogo powinno się osądzić?
Rzecz o prawie
Robert Damski: Żołnierz dziewczynie nie skłamie