W poprzedniej kampanii – parlamentarnej – kwestie naprawy sądów zeszły na dalszy plan i mija rok, a końca sporu nie widać. A to zbyt poważna sprawa, by zostawić ją tylko politykom i sędziom. Obywatele mają prawo domagać się zakończenia tego szkodliwego i zaostrzającego się sporu niepoprawiającego ani praworządności, ani pewności prawa choćby w obrocie gospodarczym. Choć formalnej kampanii jeszcze nie ma, praktycznie już trwa. Nie można zmarnować tych kilku miesięcy, licząc, że samo zwycięstwo np. kandydata koalicji obecnie rządzącej problem rozwiąże, bo nie ma pewności, że jej kandydat wygra, a jak wygra, że przyjmie rolę niejako notariusza podpisującego ustawy dotyczące sądów. Poza tym nie wiadomo jak długo obecny rząd przetrwa. Nie zanosi się zaś na szybkie zmarginalizowanie tego już kilkuletniego sporu przez samych skłóconych sędziów.