Czasy internetu i wyszukiwarek, które w ułamku sekundy powiedzą nie tylko, ile wynosi 15 proc. z dowolnej liczby, jakie składniki są potrzebne do zrobienia pączków z lidlomixa, ale także jaki jest termin przedawnienia roszczenia cyklicznego i jakie odsetki należne są na dany dzień, rozbisurmaniły wszystkich, nie oszczędzając prawników. Chętnie korzystamy bowiem z narzędzi przyspieszających pracę, choć – paradoksalnie – dzięki temu zamiast lepiej, to w istocie pracujemy więcej, łatwiej wyszukujemy informacje i prędzej je weryfikujemy. Co do zasady. Jeśli bowiem przyjrzeć się szczegółom, okazać się może, że to, co mamy w zasięgu ręki, część z nas po prostu rozleniwia.