Specjalne zachęty dla studentów i wysoko wykwalifikowanych pracowników znajdą się w nowej polityce migracyjnej, która ma zostać ogłoszona na początku września. Jej koszt resort rozwoju szacuje na 2,9 mld zł w latach 2018–2025 – dowiedziała się „Rzeczpospolita".
Większość, bo 1,6 mld zł, mają pokryć fundusze unijne. Pomogą sfinansować nie tylko programy stypendialne dla studentów z zagranicy, ale też wyceniany na 1,2 mld zł pakiet zachęt dla Polaków, którzy chcieliby wrócić z emigracji. Mogliby z niego korzystać także cudzoziemcy, głównie wysoko wykwalifikowani fachowcy, skłonni przyjechać do pracy i osiedlić się w Polsce.
– Widzimy konieczność zdecydowanych działań. Wprawdzie firmy inwestujące w centra badawczo-rozwojowe coraz częściej twierdzą, że Polska jest atrakcyjna dla pracowników z wyżej rozwiniętych od nas państw spoza Unii, ale jesteśmy dla nich jednym z wielu krajów do wyboru – mówi „Rzeczpospolitej" Paweł Chorąży, podsekretarz stanu w Ministerstwie Inwestycji i Rozwoju, które wraz z resortem pracy przygotowuje projekt nowej społeczno-gospodarczej polityki migracyjnej.
Tomasz Dudek z agencji zatrudnienia Otto Workforce twierdzi, że trudniej ściągnąć pracowników z Ukrainy, od kiedy Czechy podwoiły dla nich limit liczby zezwoleń na pracę do 20 tys.
Dlatego rząd już wprowadza zmiany mające ułatwić zatrudnienie cudzoziemców. Wśród nich jest obowiązujące od 1 lipca rozporządzenie ministra pracy, które rozszerzyło do 283 wykaz zawodów zwolnionych z tzw. testu rynku pracy. Paweł Chorąży nie wyklucza, że poszerzona zostanie też lista sześciu państw naszego regionu objętych uproszczoną procedurą zatrudniania cudzoziemców na podstawie oświadczenia. Być może pojawią się na niej Wietnam i Filipiny.