Liczba osób klasyfikowanych jako takie, które na stałe straciły pracę wzrosła w USA we wrześniu o 345 tysięcy, do siedmioletniego rekordu w wysokości 3,8 miliona. Tak wynika z danych Bureau of Labor Statistics. Oznacza to, że to co początkowo miało być tymczasowymi zwolnieniami, staje się stanem permanentnym – przedsiębiorstwa się zamykają lub ścinają koszty. W ostatnich tygodniach wielkie zwolnienia ogłosiły – Disney czy Raytheon Technologies. Duże cięcia zatrudnienia nastąpią też niedługo w liniach lotniczych, bo American Airlines i United Airlines ogłosiły swoje plany i łącznie zlikwidują 32 tysiące miejsc pracy.
Czytaj także: Gospodarki USA i Wielkiej Brytanii wypadły gorzej niż Hiszpanii
Wzrost liczby stale bezrobotnych Amerykanów jest dowodem na negatywny wpływ kryzysu wywołanego pandemią.
- To złowieszczy znak – powiedział CNN Austan Goolsbee, były doradca ekonomiczny prezydenta Baracka Obamy o wzroście liczby bezrobotnych.
Procent obywateli USA klasyfikowanych jako stale bezrobotnych wzrósł we wrześniu do 35,6 proc. z 11,1 proc. w kwietniu. Według ekonomistów, to powód do zmartwienia nie tylko dla bezpośrednio zainteresowanych, ale i dla całej gospodarki.