Rynek pracy wciąż rozgrzany, ale bezrobotnych przybyło

Stopa bezrobocia rejestrowanego wzrosła w styczniu do 5,5 proc. z 5,2 proc. w grudniu – podał w czwartek GUS. Największy skok tego wskaźnika od ponad dwóch lat odzwierciedla przede wszystkim sezonowe zmiany na rynku pracy. Koniunktura na tym rynku pozostaje bowiem bardzo dobra.

Publikacja: 23.02.2023 11:53

Rynek pracy wciąż rozgrzany, ale bezrobotnych przybyło

Foto: Adobe Stock

Jak podał GUS, na koniec stycznia w urzędach pracy zarejestrowanych było blisko 858 tys. bezrobotnych, o 45 tys. więcej niż w grudniu. Spowodowało to wzrost stopy bezrobocia do 5,5 proc. z 5,2 proc. miesiąc wcześniej. Wskaźnik ten wyżej był poprzednio w kwietniu 2022 r.

W stosunku do stycznia 2022 r., stopa bezrobocia zmalała jednak o 0,4 pkt proc. Oznacza to, że wyrównała styczniowy rekord z 2020 r., gdy również wynosiła 5,5 proc. Nigdy wcześniej we współczesnej historii nie była na początku roku tak niska.

Czytaj więcej

Nastroje konsumentów już prawie wróciły do poziomu sprzed wojny

Na przełomie roku stopa bezrobocia z reguły rośnie z powodu mniejszego zapotrzebowania na pracowników w niektórych sektorach gospodarki, np. w rolnictwie, budownictwie i w handlu. W tym świetle tegoroczny styczniowy wzrost tego wskaźnika nie jest szczególnie niepokojący. Średnio od początku minionej dekady w styczniu przybywało 86 tys. bezrobotnych, a stopa bezrobocia rosła o 0,4 pkt proc.

Czwartkowe dane GUS są zbieżne z wstępnym szacunkiem Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej z początku lutego. Przed tamtym szacunkiem ankietowani przez „Parkiet” ekonomiści spodziewali się jednak minimalnie mniejszej zwyżki stopy bezrobocia, do 5,4 proc.

Oznak lekkiego pogorszenia koniunktury na rynku pracy, wykraczającego poza sezonowe wahania, w danych GUS można się jednak doszukać. Wynika z nich, że w styczniu w urzędach pracy zarejestrowało się blisko 132 tys. nowych bezrobotnych, o około 15 proc. więcej niż w poprzednich dwóch latach o tej porze roku. Zmalała z kolei liczba zgłoszonych do urzędów ofert pracy. W styczniu br. było ich 92 tys., w porównaniu do 116 tys. rok wcześniej. Gorszy pod tym względem był poprzednio początek 2016 r.

Czytaj więcej

Marcin Mazurek, główny ekonomista mBanku: Recejsa skończy się, zanim się rozkręci

Patrząc w szerszym kontekście, rynek pracy pozostaje rozgrzany. Z opublikowanych również w czwartek wyników ankietowych badań aktywności ekonomicznej ludności (BAEL) wynika, że stopa bezrobocia w IV kwartale 2022 r. wynosiła w Polsce 2,9 proc., tyle samo co w III kwartale ub.r. i IV kwartale 2021 r. (ten wskaźnik uwzględnia tylko osoby, które nie pracują, ale poszukują pracy i są gotowe do jej podjęcia; ta grupa nie pokrywa się całkowicie z osobami zarejestrowanymi jako bezrobotne w urzędach pracy).

Wyniki BAEL wskazują, że w IV kwartale liczba pracujących w Polsce wynosiła niemal 16,8 mln osób, mniej więcej tyle samo co rok wcześniej i o 106 tys. osób więcej niż w III kwartale. To oznacza, że osoby pracujące stanowiły 56,5 proc. populacji kraju w wieku 15-89 lat. Ten ostatni odsetek, czyli tzw. wskaźnik zatrudnienia, systematycznie rośnie i jest obecnie najwyższy w historii. Wynika to z tego, że wzrostowi lub stabilizacji zatrudnienia towarzyszył spadek populacji kraju (choć te dane w niewielkim stopniu obejmują uchodźców z Ukrainy).

Czytaj więcej

Jak polska gospodarka wypadnie na tle innych państw. Prognozy KE

Wobec kurczącej się populacji Polski, wzrost liczby osób pracujących możliwy jest tylko dzięki wzrostowi aktywności zawodowej. W IV kwartale ub.r. liczba aktywnych zawodowo (tzn. pracujących lub bezrobotnych) była o 102 tys. osób (0,6 proc.) mniejsza niż kwartał wcześniej i o 16 tys. osób (0,1 proc.) mniejsza niż rok wcześniej. Odsetek takich osób w całkowitej populacji – czyli tzw. wskaźnik aktywności zawodowej – wyniósł 58,2 proc., o 0,4 pkt proc. więcej niż w III kwartale ub.r. i 0,2 pkt proc. więcej niż rok wcześniej. To wyrównanie rekordu z III kwartału 2021 r.


Ekonomiści w większości przewidują, że pomimo spowolnienia gospodarczego, najbliższe miesiące spowodowują tylko nieznaczny wzrost stopy bezrobocia (w ujęciu rok do roku). - W obliczu spowolnienia gospodarczego pracodawcy w pierwszej kolejności ograniczą rekrutację lub wzrost wynagrodzeń, starając utrzymać się utrzymać zatrudnienie. Zwolnienia zaś będą traktować jako ostateczność – tłumaczy Sebastian Sajnóg, analityk z Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Sajnów przypomina, że według GUS liczba zwolnień grupowych pozostaje niewielka. W styczniu według deklaracji zakładów pracy zostało zwolnionych 14,9 tys. pracowników, podczas gdy rok wcześniej 21,3 tys. pracowników.

Ankietowe badania GUS wśród gospodarstw domowych wskazują, że obawy przed utratą pracy, które narastały od jesieni ub.r., ostatnio maleją. Wskaźnik pewności zatrudnienia znalazł się w lutym na poziomie najwyższym od września 2022 r.

Jak podał GUS, na koniec stycznia w urzędach pracy zarejestrowanych było blisko 858 tys. bezrobotnych, o 45 tys. więcej niż w grudniu. Spowodowało to wzrost stopy bezrobocia do 5,5 proc. z 5,2 proc. miesiąc wcześniej. Wskaźnik ten wyżej był poprzednio w kwietniu 2022 r.

W stosunku do stycznia 2022 r., stopa bezrobocia zmalała jednak o 0,4 pkt proc. Oznacza to, że wyrównała styczniowy rekord z 2020 r., gdy również wynosiła 5,5 proc. Nigdy wcześniej we współczesnej historii nie była na początku roku tak niska.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rynek pracy
Polacy nie boją się zwolnień. Bo wcale nie ma ich tak dużo
Rynek pracy
Ukraińcy mogą zniknąć z polskiego rynku pracy. Kto ich zastąpi?
Rynek pracy
Polskie firmy mają problem. Wojenna mobilizacja wepchnie Ukraińców w szarą strefę?
Rynek pracy
Złe i dobre strony ostrego wzrostu płac
Rynek pracy
Rośnie popyt na pracę dorywczą
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO