Reklama

Recesja zamrozi popyt na nowych pracowników

Liczba ofert pracy już spada, jednak nadchodzące spowolnienie powinno obyć się bez masowych zwolnień. Spadnie za to dynamika płac – szacują ekonomiści.

Publikacja: 15.07.2022 03:00

Recesja zamrozi popyt na nowych pracowników

Foto: Adobe Stock

Hamowanie tempa rozwoju polskiej gospodarki wydaje się nieuniknione. Wedle przedstawionych w czwartek prognoz Komisji Europejskiej, PKB w 2023 r. wzrośnie realnie jedynie o 1,5 proc., a pogorszenie koniunktury zacznie się w już w drugiej połowie tego roku. Wedle większości szacunków krajowych analityków jeszcze w IV kwartale 2022 r. nasza gospodarka wprost zacznie się kurczyć.

Jak ewentualna recesja wpłynie na rynek pracy? Czy Polacy powinni obawiać się utraty zatrudnienia i źródła dochodów? Na razie ekonomiści mają dosyć łagodne oceny w tym względzie.

Zatrzymać pracowników

– Przy założeniu, że spowolnienie będzie relatywnie płytkie i krótkotrwałe, nie spodziewamy się gwałtownego dostosowania na rynku pracy w zakresie zatrudnienia – mówi „Rzeczpospolitej” Piotr Bielski, główny ekonomista Santander Bank Polska. – Dopóki nie pojawią się obawy przed trwałym załamaniem koniunktury, firmy w pierwszej kolejności będą ograniczać zainteresowanie zatrudnieniem nowych pracowników, opierać się żądaniom płacowym, czy ciąć liczbę godzin pracy. Zwolnienia i redukcja zatrudnienie pewnie się pojawią, ale nie w jakiejś duże skali – ocenia Bielski.

– W Polsce mamy duży deficyt pracowników, firmy narzekają na brak chętnych. Przy spowolnieniu gospodarczym popyt na pracę może się zmniejszyć, jednak duża część przedsiębiorstw zapewne będzie chciała zatrzymać swoich pracowników, zwłaszcza tych wykwalifikowanych, których najtrudniej pozyskać – zauważa też Karol Pogorzelski, ekonomista Banku Pekao SA.

Czytaj więcej

Komisja Europejska zmienia prognozę gospodarczą dla Polski
Reklama
Reklama

Kto ucierpi

Oczywiście pewne negatywne skutki na rynku pracy też będę zauważalne. Jeśli przedsiębiorstwa nie będą tworzyć nowych miejsc pracy, trudniej będzie np. osobom dopiero rozpoczynającym karierę zawodową.

Zdaniem ekspertów, pogorszenie mogę też odczuć pracownicy o niższych kwalifikacjach. Zresztą ten trend już widać. Wedle badań firmy Grant Thornton, liczba ofert pracy ogłaszana na internetowych portalach rekrutacyjnych w maju tego roku była o 3 proc. mniejsza niż rok wcześniej, a w czerwcu aż o 8 proc. mniejsza. Te spadki dotyczyły w szczególności prac prostych – np. zapotrzebowanie na kierowców spadło o 29 proc., a na magazynierów – o 45 proc.

Problemy mogą też pojawić się w branżach bezpośrednio narażonych na skutki kryzysu energetycznego oraz wojny. Chodzi przykładowo o przedsiębiorstwa wykorzystujące gaz w dużej skali w procesie produkcyjnym. Już obecnie wysokie ceny tego surowca powodują, że produkcja pewnych towarów staje się nieopłacalna, a braki w dostawach gazu mogą sparaliżować całe sektory (np. cementownie, producentów chemikaliów, nawozów, tworzyw sztucznych itp.). – Tu być może trzeba się liczyć ze zwolnieniami – przyznaje Pogorzelski.

Bez podwyżek

– Pewne zawirowania na rynku pracy zapewne się pojawią – mówi Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego. – Jednak można oczekiwać, że spowolnienie gospodarcze zostanie złagodzone przez jakieś rządowe tarcze antykryzysowe, skierowane przede wszystkim na ochronę zatrudnienia. Zapewne nie będą to tarcze w takiej skali, jak w czasie kryzysu pandemicznego, mogą być adresowane do węższej grupy odbiorców. Jednak może się to przyczynić do ograniczonego wzrostu bezrobocia – zaznacza Benecki.

Czytaj więcej

Anita Błaszczak: Drogie wakacje, opłacalne saksy

Jego zdaniem stopa bezrobocia może wzrosnąć o 1 pkt proc. (obecnie jest rekordowo niska, w czerwcu spadła do 4,8 proc.), a w scenariuszu bez tarczy – o 2 pkt proc. W ocenie pozostałych naszych rozmówców, bezrobocie zwiększy się o ok. 0,5 pkt proc.

Reklama
Reklama

Hamowanie gospodarki w większym stopniu może za to przełożyć się na tempo wzrostu płac. – Myślę, że firmy będą znacznie mniej skłonne do podwyżek wynagrodzeń. I tak o ile na początku roku wzrost płac był bardzo dynamiczny, przekraczał nawet tempo inflacji, to ten trend już się w dużej mierze skończył. Nie znaczy to, że nasze płace nagle zaczną spadać, bo prostu będę rosły znacznie wolniej, nawet jeśli inflacja jeszcze przyspieszy – wyjaśnia Bielski.

Opinia dla „rzeczpospolitej”

Andrzej Kubisiak

wicedyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego

Można się spodziewać, że rynek pracy będzie najbardziej stabilnym obszarem wśród wszystkich elementów poddanych ryzykom wynikającym ze spowolnienia gospodarczego. Naszym zdaniem spadnie popyt na pracę, zmniejszy się liczba wakatów, ale cięcia w zatrudnieniu nie powinny być duże. Tym samym bezrobocie trochę wzrośnie, ale nie w gwałtowny sposób. Nie uważam, by był to wzrost mocno dotkliwy, tym bardziej że mamy się z czego odbijać – obecnie bezrobocie w Polsce jest rekordowo niskie. Nasz rynek pracy jest obecnie bardzo ciasny, oczekiwałbym więc raczej powrotu stanu równowagi niż jego załamania. ∑

Rynek pracy
Masowe zwolnienia na Węgrzech. Potężne braki na rynku pracy Ukrainy i Rosji
Rynek pracy
Gdzie pracują bezdomni? Głównie w szarej strefie. Boją się komorników
Rynek pracy
Agencje zatrudnienia dostrzegły oznaki poprawy na rynku pracy
Rynek pracy
Ofert pracy w urzędach najmniej od dekady. Co z bezrobociem?
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Rynek pracy
To od szefów zależy bezpieczeństwo psychologiczne pracowników
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama