Szymon Hołownia serię transferów do Polski 2050 zapowiadał w rozmowie z „Rzeczpospolitą” jeszcze w 2020 roku. Rozmowy o przejściu do nowego ugrupowania z partii parlamentarnych toczą się od miesięcy. Gdyby nie pandemia, od dawna mówiłoby się o dynamicznej budowie partii, struktur Polski 2050, która chce mieć też silne przedstawicielstwo w Sejmie i Senacie.
Kwestią czasu jest realizacja hegemonicznych zapędów Hołowni. W PO, czy szerzej w Koalicji Obywatelskiej, panuje stagnacja i wielu parlamentarzystów nie czuje się docenienie w partii. Podobnie jest w Lewicy czy PSL. Zasłużeni działacze są odstawiani na boczny tor, a ich pomysły nie mają szans na realizację. W nieoficjalnych rozmowach z dziennikarzami, wielu polityków narzeka na marazm po stronie opozycji parlamentarnej. Dlatego Hanna Gill-Piątek złożyła rezygnację z członkostwa w partii Wiosna i w klubie parlamentarnym Lewicy przechodząc do Hołowni. Dlatego Hołownię wsparł wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski, a w Senacie bezpartyjny Jacek Bury, odchodząc z klubu Koalicji Obywatelski. Dlatego nową formację zasilił również były wojewoda i wicemarszałek podlaski Maciej Żywno i zasili wielu innych. Po stronie opozycji to zgrane nazwiska, które u Hołowni mają nabierać wigoru, budując nową polityczną siłę i reprezentując ją w mediach. A jeśli Hołownia będzie miał klub, to Polska 2050 będzie reprezentowana w mediach w głównych programach politycznych, a takiej reklamy ruch Hołowni bardzo potrzebuje.