W wywiadzie dla "Polska The Times" obwieszcza swój bunt wobec Kościoła.
W Polsce, obok bardzo widocznej tradycji klerykalnej, która w znanej nam postaci zrodziła się w okresie braku państwowości, istniała od zawsze, właściwie od samego chrztu Polski, tradycja krytyki przesadnych roszczeń Kościoła. To do czego dążymy teraz, to zatem wciąż tylko powrót do normalności, a nie jakiś wielki cywilizacyjny krok naprzód.
Sojusz opozycji z Kościołem podczas walki z komuną ułatwił Polakom zapomnienie o wielu grzechach Kościoła nie tylko wobec społeczeństwa, ale także nawet wobec tradycji niepodległościowej. Nikt nie pamięta na przykład o tym, że Kościół instytucjonalny był sojusznikiem porozbiorowego ładu i przeciwnikiem powstańców, których niedobitki potrafił obrażać i ekskomunikować.
Inną sprawą jest natomiast stopniowa adaptacja polskiego społeczeństwa do zsekularyzowanej kultury Zachodu, czego głównymi objawami są indywidualizacja i konsumpcjonizm. Polski Kościół wydaje się kompletnie bezradny wobec tych zjawisk. Kościół przestaje być wyrocznią dla Polaków, a kiedy jeszcze jego najwyraźniejszymi reprezentantami są ojciec Rydzyk i Jarosław Kaczyński, czyli cyniczni politycy skrajnej prawicy, a nie żadni przywódcy duchowi, to sam właściwie prosi się o protest społeczny
Sierakowski kontynuuje: