Grzegorz Schetyna o PZPN i planach uzdrowienia polskiej piłki

Były marszałek Sejmu - Grzegorz Schetyna w rozmowie z „Polską The Times” analizuje sytuację w polskiej piłce nożnej. Mówi też o swoich marzeniach – chce, aby rodzimy futbol zmienił się radykalnie po Euro 2012

Publikacja: 12.12.2011 15:23

Grzegorz Schetyna o PZPN i planach uzdrowienia polskiej piłki

Foto: W Sieci Opinii

O zmianach, jakie należałoby wprowadzić do PZPN:

Powinno się wprowadzić zmiany choćby poprzez zmianę statutu. Tak, aby wprowadzić do władz jak najwięcej byłych piłkarzy. (...) Mam na myśli pokolenie czterdziestolatków, którzy osiągnęli wynik sportowy, grali na świecie, znają języki, wiedzą, jak zarządza się piłką, mają osiągnięcia biznesowe, są w dobrym miejscu, mają pomysł na życie. Jak Dziekanowski, Kosecki, Kucharski, Koźmiński. Widzę tych ludzi, w nich jest potencjał i przyszłość polskiej piłki. To pokolenie jest zupełnie inne niż pokolenie Laty. 

O porozumieniu z Blatterem i Platinim:

Właśnie Euro będzie takim czasem. Oni tu wszyscy będą. Zobaczą, jak dużo udało się zrobić w Polsce. Jak piękne mamy stadiony, bo to będzie dobra duża, udana impreza. Zobaczą Polskę z innej strony i polską politykę również. To jest zasługa ludzi, którzy teraz mają władzę.

Działacze UEFA muszą się przekonać, że nie mamy jakichś krwiożerczych zamiarów wobec piłki. Otworzy się szansa. Bo prowadzenie futbolu w Polsce w obecny sposób jest nie do zaakceptowania. Cała ta afera nagraniowa, sposób prezentacji nagrań, otoczka, to jest po prostu język i zwyczaje nie do zaakceptowania w normalnym świecie.

Na temat doniesień, że to właśnie on sam miałby zostać prezesem PZPN:

Lubię piłkę, ale jednak jestem politykiem i mam inną pracę. Bardzo wiele bym zrobił, aby oczyścić sytuację w polskiej piłce i chętnie pomogę każdemu, kto będzie chciał to zrobić. Marzyłem o tym kiedyś, aby piłka wyglądała u nas tak jak na Zachodzie. Aby było tyle boisk przy każdej szkole jak w Holandii. Dużo rozmawiałem z Drzewieckim, doradzałem, aby na orlikach była siatkówka i koszykówka. To był pomysł, marzenie, wydawało się, że to jest niemożliwe, ale jednak udało się to zrobić. Tak jak piękne, duże stadiony. Dlatego jestem przekonany, że PZPN też się uda zmienić. To jest kwestia czasu. Czara goryczy się przeleje i będzie koniec.

Komu uda się naprawić sytuację w polskiej piłce nożnej? Może cudotwórczynią będzie nowa minister sportu Joanna Mucha? Nie chcemy martwić Grzegorza Schetyny, ale obawiamy się, że wylewająca się gorycz może zatopić także polski futbol. Wtedy nawet Mucha nie pomoże.

O zmianach, jakie należałoby wprowadzić do PZPN:

Powinno się wprowadzić zmiany choćby poprzez zmianę statutu. Tak, aby wprowadzić do władz jak najwięcej byłych piłkarzy. (...) Mam na myśli pokolenie czterdziestolatków, którzy osiągnęli wynik sportowy, grali na świecie, znają języki, wiedzą, jak zarządza się piłką, mają osiągnięcia biznesowe, są w dobrym miejscu, mają pomysł na życie. Jak Dziekanowski, Kosecki, Kucharski, Koźmiński. Widzę tych ludzi, w nich jest potencjał i przyszłość polskiej piłki. To pokolenie jest zupełnie inne niż pokolenie Laty. 

Publicystyka
Estera Flieger: Dlaczego rezygnujemy z własnej opowieści o II wojnie światowej?
Publicystyka
Ks. Robert Nęcek: A może papież z Holandii?
Publicystyka
Frekwencyjna ściema. Młotkowanie niegłosujących ma charakter klasistowski
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Mieszkanie Nawrockiego, czyli zemsta sztabowców
Publicystyka
Marius Dragomir: Wszyscy wrogowie Viktora Orbána
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem