Jarosław Kaczyński: Proces destrukcji Platformy jest jeszcze przed nami

W rozmowie z portalem wPolityce.pl prezes PiS mówi o porozumieniu z Markiem Jurkiem, sojuszach, które są tylko drogą w przepaść i salach „nabitych jak tramwaje za socjalizmu”

Publikacja: 27.03.2012 10:48

Jarosław Kaczyński: Proces destrukcji Platformy jest jeszcze przed nami

Foto: W Sieci Opinii

Jarosław Kaczyński, który dopiero co zawarł porozumienie z Prawicą Rzeczypospolitej Marka Jurka, zapewnia, że nie ma w planach dalszych sojuszy:

Uznaliśmy ten sojusz za możliwy dlatego, że tutaj mamy do czynienia z pewną subtelną, ale jednak istniejącą różnicą poglądów, która jest osadzona w historii ostatnich 35 lat. Natomiast tam, gdzie mamy do czynienia z ambicjami osobistymi, tam nie widzimy ani potrzeby, ani możliwości sojuszu, bo uruchomilibyśmy mechanizm, w którym każdy mógłby dokonać rozłamu, a następnie powiedzieć, że w związku z tym należy mu się ileś miejsc na listach. Dla prawicy to jest droga w przepaść.

Czy – według prezesa PiS – Solidarna Polska ma szansę na polityczny sukces?

Ta grupa nie reprezentuje żadnej nowej jakości. To jest po prostu ambicja pewnej grupy ludzi, która poczuła się zagrożona w kwestii utrzymania mandatów eurodeputowanych po kolejnej kampanii do europarlamentu. Nie będę ukrywał, że było to poczucie mające pewne uzasadnienie. Ale też absolutnie nie takie, że gdyby byli w ciągu kolejnych lat lojalni, to by im tego nie dano. No i oczywiście niecierpliwość charakterystyczna dla niektórych polityków. Niczego więcej poza tym w tym nie ma.

Kaczyński komentuje także coraz gorsze notowania rządu (wzrost o 7 punktów ocen negatywnych, spadek o 3 punkty ocen pozytywnych):

Reklama
Reklama

Atmosfera się na pewno zmienia, ja to widzę choćby w trakcie spotkań. Takiego tłoku jak teraz to nie było nigdy, może poza momentem tworzenia się PiS. To są sale nabite jak tramwaje za socjalizmu. I atmosfera jest bardzo antyrządowa. Ale czy to się zmieni w jakiś ruch, który przyniesie efekty parlamentarne? Do tego niezbędny jest nie tylko spadek notowań rządu, ale i notowań Platformy. One muszą spaść tak bardzo, żeby większość posłów miała przeświadczenie, że ich szanse na reelekcję są minimalne. Wtedy uruchomi się zapewne proces destrukcji. Ale ten moment jest jeszcze przed nami.

Lider PiS wypowiada się także na temat szans chwiejącej się ostatnio koalicji PO-PSL:

Nie potrafię powiedzieć, jak PSL to ocenia. Czy oni widzą w kwestii reformy zagrożenie dla parlamentarnego bytu partii, czy też aż tak tego nie widzą. Zdecyduje ocena sytuacji. Czy PSL uzna, że musi się wycofać z tej reformy, bo to spycha partię poniżej 5 proc. już ewidentnie, czy też nie.

Proszę tylko pamiętać, że PSL jest partią, która miewała i 2 proc. w sondażach, a jednak jakoś zawsze sobie radziła. Mają więc przekonanie, że z tym też można sobie poradzić.

Jarosław Kaczyński, który dopiero co zawarł porozumienie z Prawicą Rzeczypospolitej Marka Jurka, zapewnia, że nie ma w planach dalszych sojuszy:

Uznaliśmy ten sojusz za możliwy dlatego, że tutaj mamy do czynienia z pewną subtelną, ale jednak istniejącą różnicą poglądów, która jest osadzona w historii ostatnich 35 lat. Natomiast tam, gdzie mamy do czynienia z ambicjami osobistymi, tam nie widzimy ani potrzeby, ani możliwości sojuszu, bo uruchomilibyśmy mechanizm, w którym każdy mógłby dokonać rozłamu, a następnie powiedzieć, że w związku z tym należy mu się ileś miejsc na listach. Dla prawicy to jest droga w przepaść.

Reklama
Publicystyka
Adam Bielan i Michał Kamiński podłożyli ogień pod koalicję. Donald Tusk ma problem
Publicystyka
Marek Migalski: Dekonstrukcja rządu
Publicystyka
Estera Flieger: Donald Tusk uwierzył, że może już tylko przegrać
Publicystyka
Dariusz Lasocki: 10 powodów, dla których wstyd mi za te wybory
Publicystyka
Marek Kutarba: Czy polskimi śmigłowcami AH-64E będzie miał kto latać?
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama