Jarosław Kaczyński, który dopiero co zawarł porozumienie z Prawicą Rzeczypospolitej Marka Jurka, zapewnia, że nie ma w planach dalszych sojuszy:
Uznaliśmy ten sojusz za możliwy dlatego, że tutaj mamy do czynienia z pewną subtelną, ale jednak istniejącą różnicą poglądów, która jest osadzona w historii ostatnich 35 lat. Natomiast tam, gdzie mamy do czynienia z ambicjami osobistymi, tam nie widzimy ani potrzeby, ani możliwości sojuszu, bo uruchomilibyśmy mechanizm, w którym każdy mógłby dokonać rozłamu, a następnie powiedzieć, że w związku z tym należy mu się ileś miejsc na listach. Dla prawicy to jest droga w przepaść.
Czy – według prezesa PiS – Solidarna Polska ma szansę na polityczny sukces?
Ta grupa nie reprezentuje żadnej nowej jakości. To jest po prostu ambicja pewnej grupy ludzi, która poczuła się zagrożona w kwestii utrzymania mandatów eurodeputowanych po kolejnej kampanii do europarlamentu. Nie będę ukrywał, że było to poczucie mające pewne uzasadnienie. Ale też absolutnie nie takie, że gdyby byli w ciągu kolejnych lat lojalni, to by im tego nie dano. No i oczywiście niecierpliwość charakterystyczna dla niektórych polityków. Niczego więcej poza tym w tym nie ma.
Kaczyński komentuje także coraz gorsze notowania rządu (wzrost o 7 punktów ocen negatywnych, spadek o 3 punkty ocen pozytywnych):