Reklama
Rozwiń
Reklama

Bronisław Wildstein: Paradowska i Michalski powielają kłamstwa

Publicysta "Uważam Rze" mówi zdecydowanie: Nie żyjemy w PRL, to nie są czasy komunizmu. Podobne są natomiast postawy ludzkie. Zwłaszcza ucieczka od prawdy i obawa przed konfrontacją z trudną rzeczywistością

Publikacja: 10.05.2012 12:10

Bronisław Wildstein: Paradowska i Michalski powielają kłamstwa

Foto: W Sieci Opinii

Rozmowę z Bronisławem Wildsteinem publikuje strona autorzygazetypolskiej.salon24.pl. Przyjaciel ś.p. Stanisława Pyjasa podkreśla, że:

Dziś do wersji, której nawet organa komunistyczne nie były w stanie obronić, wracają publicyści w rodzaju Janiny Paradowskiej czy Cezarego Michalskiego. 

I wnioskuje: 

Nadal żyjemy w zaklętym kręgu PRL-owskiej mentalności. W cieniu ówczesnych układów, powiązań i interesów. Do obecnych czasów przenieśliśmy dawne elity, instytucje, sposoby myślenia i działania. Rozliczenia PRL nie było, i to pokutuje. Bo rozwikłanie jednej sprawy mogłoby pociągnąć za sobą ujawnienie kolejnego kręgu wzajemnych zależności, win czy układów. (…) O takich działaniach nie decyduje żaden sztab czy ukryte centrum. To trudniejszy do zwalczenia silny, wzajemnie powiązany odpowiedzialnością, wiedzą i dawnymi oraz obecnymi interesami system, który chroni swoich ludzi i ich sprawki.

Podkreśla przy tym:

Reklama
Reklama

Janina Paradowska sama wie, co ma pisać, nikt nie musi jej czegokolwiek dyktować. Chroniąc PRL, broni swojej obecnej pozycji, swojego życiorysu i tygodnika, w którym pisze. Przecież „Polityka” powołuje się na swoją „chwalebną” tradycję, a oznacza ona m.in. opublikowany w maju 1977 r. artykuł ojca-założyciela i patrona tego pisma, Mieczysława F. Rakowskiego, który 35 lat temu napisał „Ciszej nad tą trumną”, haniebnie powielając kłamstwa propagandy oraz SB i dodatkowo nawołując do rozprawienia się z tymi, którzy usiłowali odsłonić prawdę o tamtym morderstwie. Dziś te same kłamstwa powiela Paradowska, a także poszukujące możliwości zaistnienia szumowiny dziennikarskie w rodzaju Michalskiego.

Dlaczego?

Ludzie, którzy dobrze żyli w PRL, oraz ci, którzy postawili na sojusz z czerwonymi po 1989 r. nie mają oporów ani wyrzutów sumienia. Nie napiszą prawdy o śmierci Grzegorza Przemyka (…), będą bronić oficjalnej, propagandowej wersji (…) i zrobią wszystko, aby przeciwstawić się odpowiedzialności osób, które uznają za „ludzi honoru”. To są refleksy tego samego zjawiska, reprodukcja mentalności PRL.

Wildstein nie zgadza się jednak na porównanie katastrofy smoleńskiej i sprawa Pyjasa.

Nie żyjemy w PRL, to nie są czasy komunizmu. Różnica jest fundamentalna. Nawet jeśli jestem zasadniczo krytyczny wobec sposobu prowadzenia śledztwa w sprawie katastrofy.

Podobne są natomiast postawy ludzkie. Zwłaszcza ucieczka od prawdy i obawa przed konfrontacją z trudną rzeczywistością. Śmierć Staszka była jednym z tych faktów, który zmusił ludzi do głębszego zastanowienia się. Większość społeczeństwa usiłowała odnaleźć sobie miejsce w małej stabilizacji.

Reklama
Reklama

Morderstwo polityczne kazało jednak zastanowić się. Wiele tysięcy ludzi wzięło udział w manifestacjach, uznało, że trzeba zaprotestować przeciw systemowi kłamstwa i przemocy.

Publicystyka
Jerzy Surdykowski: Oczy Dzieciątka i sedno naszej wiary
Publicystyka
Ambasador Norwegii: Niezawodni partnerzy w niepewnych czasach
Publicystyka
Rzecznik Muzeum Historii Polski o okrągłym stole: To dobra decyzja ponad podziałami
Publicystyka
Marek A. Cichocki: Czas Kissingerów i Brzezińskich dobiegł końca
Publicystyka
Kazimierz M. Ujazdowski: Suwerenny Trybunał Konstytucyjny bez pomocy TSUE
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama