Przekazy dnia PiS: demografia nikogo nie obchodzi

Szef PJN przypomina, że to jego partia pierwsza zwracała uwage na potrzebę polityki prorodzinnej i przypomina, co mówili politycy o jego pomysłach, które teraz kopiują.

Publikacja: 15.02.2013 15:15

Paweł Kowal

Paweł Kowal

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska Magda Starowieyska

Szkoda nam trochę Pawła Kowala. Polityk, który przewodzi kanapowej partii postawił na wyłączenie się poza spór PO-PiS i który z uporem maniaka opowiadał o potrzebie podjęcia działań przez rząd w celu zapobieżenia demograficznej katastrofie, był przez konkurentów i dziennikarzy wyśmiewany   - bo przecież to niemedialne, bo to temat "z kosmosu". Teraz, kiedy premier ogłasza "rok rodziny", a PiS organizuje prorodzinne konferencje i zgłasza kolejne pomysły kopiowane z programu PJN, Kowalowi i spółce zostaje bezradne - i dość groteskowe - przypominanie, że to oni byli pierwsi. Ujście swoich bólów znajdują na Twitterze:

Czy jest jakiś pomysł PJN,który nie zostałby przez jakaś inna partie ukradziony? I jak tu nie określać sie hipsterem lub trendsetterem?

Stypendium demograficzne 1 tys.? W 2011 proponowaliśmy 400 zł. na dziecko. Co wtedy mówiło PiS? Szkoda słów czasami...

Wiele nie wymagam od PiS: powiedzieć: "w tej sprawie mieliście racje". Tak dużo? stronapjn.pl/media/17939/in…

Przy okazji tych starań możemy jednak dowiedzieć się sporo ciekawych rzeczy. Partia opublikowała na swojej stronie "przekazy dnia" dla polityków PiS z 2011 r, kiedy PJN wysłał do wszystkich partii list z pytaniami, jaki mają pomysł na poprawienie sytuacji demograficznej. A w dokumencie instrukcja o tym, jak powinni się przedstawiciele PiS wypowiadać:

- Skoro Paweł Kowal pyta, to Kowal może też sam sobie odpowiedzieć. Bo nikogo poza PJN te pytania nie obchodzą. Nie z pychy czy z zawiści. PJN choruje na przypadłośd kanap politycznych. Zaciska piąstki i mówi: "my też, my też". I stawia do tablicy tych, którzy w ogóle nie chcą być odpytywani.

- PJN i Kowal chcą powetować sobie swą marginalność, dlatego co jakiś czas coś inicjują, do czegoś wzywają. Wszystko to jest oderwane od kompleksowego programu, który systemowo rozwiązuje różne problemy zgłaszane przez politycznych podskakiwaczy.

- Można sobie zakładać dowolne kwoty wzbogacenia rodzin wskutek jakiegoś modelu polityki prorodzinnej, nawet bardziej oderwane od rzeczywistości niż chce Elżbieta Jakubiak, tylko nie ma to sensu, jeśli za tym nie stoi żadna koncepcja tempa wzrostu czy systemu podatkowego. Bez tego takie listy jak Kowala pozostają czczą epistolografią.

- Kowal pisząc lisy i zaczepiając wielkie partie chce stworzyć wrażenie, że jego kanapa ma jakąś polityczną rangę. Dlatego odpowiadanie mu nie ma sensu. ma sens natomiast ironizowanie z propozycji i w ogóle wymachiwania różnymi pomysłami, żeby tylko zostad zauważonym.

Nic tak nie potrafi podbudować człowieka jak obserwowanie polityki od kuchni.

Publicystyka
Marek Migalski: Wybory uzupełniające do Senatu – kosztowna krakowska lekcja i moralność Kalego
Publicystyka
Estera Flieger: Co łączy Krzysztofa Stanowskiego z Elonem Muskiem? A mógł namieszać w wyborach
Publicystyka
Rozmowy w Dżuddzie i czerwone linie, których nie przekroczy Kijów
Publicystyka
Daria Chibner: Czas osłabić USA, przyszła pora na zemstę frajerów. Bądźmy jak Donald Trump
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Reset z Rosją nową doktryną Donalda Trumpa. To geopolityczna katastrofa PiS
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń