Kiedy nie ma się o co spierać

Szwajcaria chce zmienić swój hymn, bo jest zbyt religijny

Publikacja: 19.12.2013 18:11

Są na świecie tak nieszczęśliwe narody, które nie mają się o co kłócić. Nie mają ani ruskich agentów, ani zbyt kontrowersyjnej przeszłości, w kraju dobrze się powodzi, a w polityce nie ma zbyt wielu oszołomów. Weźmy taką Szwajcarię. Otoczona przez Alpy, jeziora i łąki z bezrobociem na poziomie 3%, Szwajcaria nie ma zbyt wielu powodów do narzekania. Oczywiście, są jeszcze imigranci, ale i oni szybko się nudzą. Co wtedy? Jak się nie ma tego, co się nie lubi, to się nie lubi tego, co się ma. Zatem Szwajcarzy znielubili swój narodowy hymn, o czym donosi "the Economist". Okazuje się bowiem, że hymn, będący religijną pieśnią napisaną w 1835 roku przez szwajcarskiego mnicha w Zug, ze swoimi skandalicznymi wręcz słowami: "Módlcie się Szwajcarzy" i "Czujemy i rozumiemy Boga w naszej Ojczyźnie" nie przystaje już do nowoczesnych standardów.

Tym razem to słowa hymnu, nie melodia wzbudzają oburzenie. Brzmią bardziej jak kościelny chorał z wrzuconą do środka prognozą pogody, mówi przedstawiciel Szwajcarsiego Stowarzyszenia dla Interesu Publicznego (SSUP, instytucji, która ogłosiła konkurs na nowy hymn). To, według SSUP, stoi w sprzeczności ze szwajcarską konstytucją. Ponadto tylko niektórzy Szwajcarzy  (...) potrafią go zaśpiewać, a tylko mikroskopijna mniejszość zna go na pamięć.

- pisze tygodnik. Rozwiązaniem tego skandalu ma być konkurs na nowe, bardziej politycznie poprawne słowa hymnu.

Propozycje w konkursie muszą opierać się na wartościach zawartych w preambule konstytucji: demokracji, solidarności i akceptowaniu odmienności. Choć melodia ma zostać rozpoznawalna w nowych sugestiach, konkurs pozwala na trochę wolności poetyckiej. Przyspieszenie jego rytmu, na przykład, pomogłoby Szwajcarom w lepszym dopasowaniu słów do melodii. Organizatorzy konkursu sugerują, że obecne tempo pieśni jest bardziej podobne do marszu pogrzebowego niż porywającego refrenu jak w "Marsyliance".

Być może najciekawsze będzie jury konkursu:

Jury złożone z 30 osób, w tym ekspertów od jodłowania, poety-performera, profesora teologii i rapera,  będzie sprawdzać trzystrofowe propozycje.

Ale ponieważ w szwajcarskiej demokracji nic nie dzieje się szybko, to upoprawnienie hymnu może zająć trochę czasu.

Ostateczna decyzja o wyeliminowaniu Psalmu Szwajcarów należy do Rady Federalnej, czyli rządu Szwajcarii. Ta następnie albo skonsultuje to z 26 kantonami kraju, albo przedłoży decyzję parlamentowi. Może być także konieczne referendum. SSUP szacuje, że proces ten może zająć cztery do pięciu lat.

A może by tak poprawić nasz hymn?

Są na świecie tak nieszczęśliwe narody, które nie mają się o co kłócić. Nie mają ani ruskich agentów, ani zbyt kontrowersyjnej przeszłości, w kraju dobrze się powodzi, a w polityce nie ma zbyt wielu oszołomów. Weźmy taką Szwajcarię. Otoczona przez Alpy, jeziora i łąki z bezrobociem na poziomie 3%, Szwajcaria nie ma zbyt wielu powodów do narzekania. Oczywiście, są jeszcze imigranci, ale i oni szybko się nudzą. Co wtedy? Jak się nie ma tego, co się nie lubi, to się nie lubi tego, co się ma. Zatem Szwajcarzy znielubili swój narodowy hymn, o czym donosi "the Economist". Okazuje się bowiem, że hymn, będący religijną pieśnią napisaną w 1835 roku przez szwajcarskiego mnicha w Zug, ze swoimi skandalicznymi wręcz słowami: "Módlcie się Szwajcarzy" i "Czujemy i rozumiemy Boga w naszej Ojczyźnie" nie przystaje już do nowoczesnych standardów.

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości