Wietnam patrzy na Polskę

10 października społeczność Wietnamczyków w Polsce obchodzić będzie po raz kolejny rocznicę wyzwolenia Hanoi, stolicy kraju. Społeczność z tego pozornie dalekiego miejsca jest bardzo bliska Polsce, ma już 60 lat historii.

Aktualizacja: 02.10.2015 20:53 Publikacja: 02.10.2015 20:50

Wietnam patrzy na Polskę

Foto: Fotorzepa

Brak oficjalnych danych odnośnie wielkości wietnamskiej społeczności w Polsce, jednak według szacunków w kraju mieszka ponad 35 tys. osób z tego kraju. Są to przedsiębiorcy, studenci, pracownicy naukowi, Wietnamczycy, którzy założyli w Polsce mieszane rodziny. Ta społeczność jest jedną z największych zagranicznych mieszkających w naszym kraju.

Problemem jednak wciąż pozostaje status społeczności Wietnamczyków. Według prawa nie mogą na razie liczyć na pozycję narodowej mniejszości, ponieważ, żeby tak się mogło stać, pierwsi obywatele Wietnamu musieliby przyjechać do Polski co najmniej 100 lat temu. Wietnamczyków nie ma także w polskiej polityce. Jednak w ubiegłorocznych wyborach samorządowych w stolicy startowało aż siedmiu kandydatów mniejszości. Wspólnie stawiali na rozwój życia gospodarczego i kulturalnego. Najważniejsze jest wspólne działanie, by tworzyć nowe miejsca pracy.

To, że przedstawiciele jednej i drugiej nacji mieszkają obok siebie, wpływa na coraz większe rozumienie się nawzajem. Wietnamskie problemy stają się bliższe Polakom i na odwrót. Zintegrowani z Polakami Wietnamczycy mogą także promować  Polskę u siebie oraz w innych krajach regionu Azji Południowo-Wschodniej. Dzięki temu można osiągnąć postęp we wszystkich aspektach działalności gospodarczej, przyszłość bowiem należy do rynków azjatyckich. Większość działalności Wietnamczyków w Polsce to przedsiębiorstwa operujące na własny rachunek, firmy rodzinne to małe i średnie przedsiębiorstwa. Głównie zajmują się sprzedażą odzieży, obuwia, gastronomią i innymi usługami np. księgowością, nieruchomościami, usługami prawniczymi – opowiadał mi rok temu La Duc Trung, kandydat startujący z list SLD.

Wietnam symbolizuje dla Polski i Europy ogromny potencjał w postaci rosnącej ekonomii i ogromnej masy młodych konsumentów zdolnych do przyswajania towarów oraz usług na dużą skalę. Wystarczy jedynie zadbać o ułatwienia dla inwestycji zagranicznych, by prawo było w stanie sprostać możliwościom oferowanym przez tego azjatyckiego partnera. Siłą eksportową Unii Europejskiej są nowoczesne technologie, których Wietnam bardzo potrzebuje. Według szacunków po podpisaniu umowy o wolnym handlu eksport towarów z Europy może wzrosnąć o 3,1 proc. każdego roku. Wreszcie nawiązanie stabilnych stosunków ekonomicznych z Hanoi da Brukseli automatyczną platformę do dalszej ekspansji na rynkach pozostałych państw ASEAN. Dzięki temu wzrośnie unijna zdolność do wpływania na tamtejszy region. Niedawno w Polsce przebywał z oficjalną wizytą pan Vu Trong Kim, sekretarz generalny Centralnego Komitetu Frontu Narodowego Wietnamu. Była to rzadka okazja, by spytać jednego z ważniejszych polityków tego kraju o podsumowanie bieżących wydarzeń.

RT: Jaką politykę obiera Wietnam wobec Wietnamczyków mieszkających za granicą?

VTK: Wraz z  procesem integracji międzynarodowej naród wietnamski coraz bardziej się rozwija. Obecnie około 4,5 mln Wietnamczyków żyje, pracuje, uczy się w różnych krajach i regionach świata. Mają status prawny, stabilne życie, aktywnie włączają się do społeczeństw w nowych ojczyznach. Wietnam konsekwentnie identyfikuje i potwierdza fakt, iż społeczność wietnamska za granicą jest integralną częścią wspólnoty obywateli i narodu Wietnamu (w tym oczywiście społeczność wietnamska w Polsce). Ma to szczególnie istotne znaczenie dla Wietnamczyków tworząc przekonanie i silny punkt podparcia w postaci ojczyzny dbającej o swoich obywateli. Emigranci mają duże znaczenie w polityce partii i państwa.

RT: Społeczność wietnamska zintegrowała się w szybki i pozytywy sposób, przyczyniając się do wzrostu gospodarczego polskiego społeczeństwa. Czy mógłby Pan powiedzieć w jaki sposób wietnamski Rząd wspierał  Wietnamczyków za granicą w  rozwój społeczności wietnamskiej w Polsce? W kontekście kryzysu europejskiej imigracji, jakie jest stanowisko Wietnamu w tej kwestii i jak możecie je poprzeć, by pomóc Europie rozwiązać problem imigracji?

VTK: Poprzez ambasadę Wietnamu w Polsce kierujemy swoją uwagę na kwestie wspierania społeczności wietnamskiej. Pomagamy uzyskiwać możliwość osiedlania się, aktywnego integrowania się ze społeczeństwem państwa zachowując jednocześnie narodową tożsamość kulturową i przestrzegając prawa zarówno wietnamskiego jak i polskiego. Wszystko to przyczynia się do rozwoju polskiego społeczeństwa i budowy relacji podnosząc tradycyjną przyjaźń na nowy wyższy poziom. Wietnam stworzył specyficzną politykę wobec społeczności swoich obywateli za granicą, jak również dla społeczności wietnamskiej w Polsce. Opiera się zarówno na teraźniejszości oraz długotrwałym horyzoncie działań.

Ze strony Centralnego Komitetu Frontu Narodowego Wietnamu zdajemy sobie sprawę z naszej odpowiedzialności, by zawsze sprzyjać i wspierać organizacje społeczności wietnamskiej w Polsce i w innych państwach. Celem nadrzędnym jest zachowanie tożsamości kulturowo-etnicznej za pośrednictwem integrowania w coraz  to głębszy sposób.

Jeśli chodzi o kryzys imigracyjny w Europie a także ten dotyczący społeczności międzynarodowej, ostatnie wydarzeniami nas niepokoją i uważamy, że zainteresowane kraje powinni podjąć środki nadzwyczajne oraz długoterminowe rozwiązania, by móc skutecznie rozwiązać problem imigrantów w sposób humanitarny.

RT: We wrześniu sekretarz generalny Komunistycznej Partii Wietnamu  Nguyen Phu Trong przebywał z trzydniową wizytą w Japonii. Jest to jedna z trzech najważniejszych podróży liderów Wietnamu w 2015 roku, po wizycie w Chinach (w kwietniu) i USA (w lipcu). Czy mógłby Pan udzielić więcej informacji na temat tej podróży i interesach Wietnamu w promowaniu strategicznego partnerstwa z Japonią?

VTK: Patrząc szerzej poza ramy bilateralnych stosunków oficjalna wizyta w Japonii sekretarza generalnego Nguyena Phu Tronga, wraz z udaną wizytą w Chinach i USA, zalicza się do najważniejszych wydarzeń polityki zagranicznej Partii oraz Wietnamu w bieżącym roku. Wizyty znajdują się w ramach ogólnego planu wdrażania niezależnej, samodzielnej i wielostronnej polityki zagranicznej. Aktywnie integrują nas ze społecznością międzynarodową, wzmacniając równocześnie tradycyjne przyjazne relacje z krajami oraz z ważnymi partnerami Wietnamu, by były coraz bardziej pogłębione i stabilniejsze.

Wizyta w Japonii odbyła się w ramach dwustronnych stosunków w czasie ocenianym jako najlepszy okres dotychczasowej historii. Wietnam i Japonia są ściśle powiązane ze sobą od długiego czasu. Oba kraje mają wiele wspólnych wartości kulturowych, darzą się szczerym przyjaznym stosunkiem, prowadzą od wieków wiele wspólnych interesów zarówno teraźniejszych jak i długoterminowych. W szczególności należy zaznaczyć czynnik zaufania politycznego między oba krajami. Pomimo różnic w systemach politycznych i ekonomicznych obydwa państwa zawsze obdarowały się wzajemnym zaufaniem  oraz szacunkiem. Wietnamu i Japonii są nie tylko ważnymi partnerami, ale także przyjaciółmi, można powiedzieć, że na dobre i na złe. Z ustanowieniem strategicznego partnerstwa w stosunkach "dla pokoju i dobrobytu w Azji" w 2009 roku bilateralne stosunki szybko się rozwinęły na wielu płaszczyznach.

RT: Jakie jest stanowisko Wietnamu w sprawie prowadzonych przez Chiny prac na wyspach Spratly na morzu Południowochińskim? Co sądzi Pan o wypowiedzi Chin, według której budowa sztucznych terenów została wstrzymane od sierpnia br.?

VTK: Te działania budowlane i poszerzanie terenów sztucznych oraz istniejących wysp i rozmaitych skał prowadzone na dużą skalę na terenie archipelagu Spratly są zdecydowanie niezgodne z prawem. Naruszają suwerenność Wietnamu, deklarację w sprawie postępowania na morzu Południowochińskim (DOC) podpisaną pomiędzy krajami państw ASEAN a Chinami w 2002 roku. Nie zmienia natomiast faktu, iż Wietnam ma wystarczającą podstawę prawną i dowody historyczne do swoich roszczeń wobec wysp Spratly.

30 kwietnia br. stała misja Wietnamu przy ONZ wystosowała notę ??dyplomatyczną skierowaną do pozostałych stałych misji wszystkich państw w organizacji negując stwierdzenia Chin o „suwerenności i związanych z nią roszczeniami” na morzu Południowochińskim oraz o tym, że prace budowlane prowadzone przez Chiny na wyspach i plażach morza Południowochińskiego są „zgodne z prawem i prawidłowe”.

Jeśli chodzi o samo stwierdzenie o wstrzymaniu budowy na morzu Południowochińskim od sierpnia 2015 roku, nasze stanowisko pozostaje niezmienne. Na podstawie wniosków wysyłanych do Chin z żądaniem zakończenia tych działań Wietnam będzie nadal prosić Chiny do poszanowania suwerenności Wietnamu na wyspach Spratly, Paracelach; o ścisłe stosowanie się do prawa międzynarodowego, w szczególności do Konwencji o Prawie Morza Narodów Zjednoczonych z 1982 roku, jak również do wspominanej DOC, by nie stwarzać działań mogących komplikować sytuację i zmieniać status quo obowiązujące na morzu Południowochińskim.

RT: Jakie Pańskim zdaniem mogą być perspektywy rozwiązania sporu dotyczącego suwerenności morza Południowochińskiego? Czy istnieje możliwość, by tego dokonać za pomocą środków sądowych, wojskowych, ustanawiając sojusze z mocarstwami lub być może innymi metodami? Co można uczynić, by Chiny zaakceptowały współpracę z zainteresowanymi stronami, by wspólnie rozwiązać ten problem?

VTK: Kluczową kwestią pozostaje to, by Wietnam trwał  przy polityce dialogu i dokładał wszelkich starań zgodnie z prawem międzynarodowym i kodeksami postępowania mając na względzie utrzymanie pokoju, stabilności, bezpieczeństwa i wolności żeglugi oraz lotnictwa na rzecz pokoju na morzu Południowochińskim. Ważną kwestią jest kontrola, która nie grozi użyciem siły, nie wywieraniem stresujących czynności. Jako naród, którzy przeżył traumy z wojen wynikających z obcej agresji, jesteśmy w pełni świadomi swojej odpowiedzialności i będziemy nadal współdziałać ze społecznością międzynarodową, by pozytywnie oraz odpowiedzialnie utrzymywać pokój, bezpieczeństwo i stabilność na morzu Południowochińskim. Cenne lekcje z pierwszej wojny światowej pokazują, iż kwestia wojny lub pokoju zależy całkowicie od poczucia odpowiedzialności i woli politycznej państw.

Jeżeli chodzi o proces dochodzenia do celu za pomocą środków prawnych, tak aby rozwiązać problem morza Południowochińskiego, wiem, że 7 lipca br. w Pałacu Pokoju, siedzibie Stałego Trybunału Arbitrażowego w Hadze, odbyła się pierwsza sesja w kwestii jurysdykcji TA zgodnie z załącznikiem VII Konwencji Narodów Zjednoczonych o prawie morza. Jako kraj bezpośrednio zaangażowany w spór na morzu Południowochińskim Wietnam wysłał delegację do uczestnictwa i monitorowania spraw w kwestii jurysdykcji Trybunału Arbitrażowego, jesteśmy obecni w tym pozwie jako obserwatorzy.

Brak oficjalnych danych odnośnie wielkości wietnamskiej społeczności w Polsce, jednak według szacunków w kraju mieszka ponad 35 tys. osób z tego kraju. Są to przedsiębiorcy, studenci, pracownicy naukowi, Wietnamczycy, którzy założyli w Polsce mieszane rodziny. Ta społeczność jest jedną z największych zagranicznych mieszkających w naszym kraju.

Problemem jednak wciąż pozostaje status społeczności Wietnamczyków. Według prawa nie mogą na razie liczyć na pozycję narodowej mniejszości, ponieważ, żeby tak się mogło stać, pierwsi obywatele Wietnamu musieliby przyjechać do Polski co najmniej 100 lat temu. Wietnamczyków nie ma także w polskiej polityce. Jednak w ubiegłorocznych wyborach samorządowych w stolicy startowało aż siedmiu kandydatów mniejszości. Wspólnie stawiali na rozwój życia gospodarczego i kulturalnego. Najważniejsze jest wspólne działanie, by tworzyć nowe miejsca pracy.

Pozostało 92% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

analizy
Rafał Trzaskowski stawia na bezpieczeństwo, KO ogłosi kandydata na początku grudnia
Publicystyka
Bogusław Chrabota: Ursula von der Leyen proponuje „pisizm” w sprawie funduszy regionalnych
Publicystyka
Roman Kuźniar: Gen. Kukuła zabiera nas na wojnę, ale nie wiadomo, z kim i gdzie
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Jaka będzie „Rzeczpospolita”
Publicystyka
Marek A. Cichocki: Nastała epoka wojen, pozostało tylko wypatrywać konfliktu między USA a Chinami