Reklama

Wolności słowa nic w Polsce nie grozi

- Problemy polskich mediów nie powstały w ciągu ostatnich dwóch lat, ale w ciągu co najmniej trzech ostatnich kadencji Sejmu - mówi Krystyna Mokrosińska - prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich

Aktualizacja: 17.10.2007 07:46 Publikacja: 17.10.2007 06:46

Wolności słowa nic w Polsce nie grozi

Foto: Rzeczpospolita

RZ: Międzynarodowa organizacja Reporterzy bez Granic opublikowała wczoraj coroczny ranking państw, w którym pod względem gwarancji swobód środków masowego przekazu Polska zajęła dopiero 56. miejsce. Ostatnie wśród wszystkich państw Unii Europejskiej. Czy jest tak źle?

Krystyna Mokrosińska - prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich: Nasze miejsce w rankingu może świadczyć wyłącznie o tym, jaki pogląd na kwestię wolności mediów w Polsce ma pan Jerzy Szygiel, dziennikarz, który – z tego co wiem – jest jedynym polskim korespondentem Reporterów bez Granic. To na podstawie jego relacji formułuje się ogólną ocenę sytuacji mediów w Polsce. Nie wiem, jakim prawem opinia jednego człowieka jest oficjalnie przedstawiana jako obiektywna analiza stanu wolności prasy w Polsce.

Ale chyba ta organizacja musi dysponować jakimiś danymi?

Odpowiem tylko, że mimo naszych usilnych apeli nikt z tej organizacji nigdy nie zgłosił się po informacje ani do nas, ani do Centrum Monitoringu Wolności Prasy, aby dowiedzieć się np. o sprawach sądowych prowadzonych przeciwko dziennikarzom czy mediom. Jak widać jednak, opinie nadal kształtuje się tam na podstawie informacji, których źródeł nie znamy. My, jako Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich, bardzo często polemizowaliśmy z raportami Reporterów bez Granic. Sugerowaliśmy, że tak poważna organizacja powinna dokładniej analizować rynek medialny w Polsce, jeśli chce go oceniać.

Więc jak jest z wolnością prasy w Polsce?

Reklama
Reklama

Nie sądzę, by było tak źle, jak sugeruje raport. Oczywiście mamy swoje problemy, jak choćby ciągłe próby upolitycznienia mediów publicznych czy brak jednolitego prawa prasowego, ale mówienie o zagrożeniu wolności słowa byłoby nadużyciem.

W uzasadnieniu raportu Reporterów bez Granic czytamy: „od czasu gdy Lech Kaczyński został w październiku 2005 roku prezydentem, a jego brat Jarosław kilka miesięcy później premierem, nastąpił wzrost liczby postępowań karnych przeciwko mediom”. Zatem wszystkiemu winni bracia Kaczyńscy?

Polska nigdy nie zajmowała w tych rankingach wysokiej pozycji, niezależnie od tego, kto sprawował władzę. Nie chciałabym więc dopisywać teraz do raportu jakiejś ideologii, wpisywać go w kampanię wyborczą, tym bardziej że media w Polsce już i tak zbyt mocno zaangażowały się w spory polityczne. Trzeba tylko pamiętać, że problemy polskich mediów nie powstały w ciągu ostatnich dwóch lat, ale w ciągu co najmniej trzech ostatnich kadencji Sejmu.

Publicystyka
Dziesięć lat od śmierci Jana Kulczyka. Jego osiągnieć nie powtórzył nikt
Publicystyka
Marek Cichocki: Najciemniejsze strony historii Polski
Publicystyka
Marek Kozubal: W 2027 r. będzie wojna? Naprawdę?
Publicystyka
Robert Gwiazdowski: Rekonstrukcja rządu Donalda Tuska jak Manifest PKWN
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Nowy plan Tuska: gospodarka, energetyka i specjalna misja Sikorskiego
Reklama
Reklama