Marihuana, czyli utrata cnoty

Tomasz Harasimowicz, terapeuta, kierownik Poradni Profilaktyki i Terapii Uzależnień MONAR

Publikacja: 31.07.2009 04:43

Marihuana, czyli utrata cnoty

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

[b]Rz: Ministerstwo Sprawiedliwości chce wprowadzić przepis umożliwiający odstąpienie od karania posiadacza małych ilości narkotyków, jeśli wskaże on dilera. Czy to dobry sposób na zwalczanie narkomanii?[/b]

[b]Tomasz Harasimowicz:[/b] Taki przepis nie byłby dobry, bo dopuszczałby posiadanie narkotyków pod jakimiś warunkami. A niejednoznaczność akurat w kwestii narkotyków byłaby wyjątkowo niewskazana. Jeśli ktoś łamie prawo, to powinien liczyć się z tym, że poniesie konsekwencje. Moim zdaniem pierwsze zatrzymanie posiadacza narkotyków powinno więc skutkować skierowaniem do odpowiedniej poradni celem przeprowadzenia rozmowy objaśniającej zagrożenia związane z zażywaniem tych substancji. Jeśli ktoś działa w recydywie, to powinien zostać ukarany. Muszę tu dodać, że to, co proponuje Ministerstwo Sprawiedliwości, jest dosyć niejasne. Ponadto zwolnienie narkomana, gdy wskaże on handlarza, jest nieporozumieniem, bo nie powinno się w ten sposób wykorzystywać osoby chorej.

[b]Obecna ustawa jest dobra? Pozwala wsadzać do więzień dzieci i studentów, którzy nierozważnie zapalili skręta...[/b]

Takie stwierdzenie to demagogia, a w najlepszym przypadku nieporozumienie. Ze statystyk wynika, że niewiele osób osadzono. Podobnie demagogiczne jest stwierdzenie, że osoba uzależniona jest chora, więc powinna mieć prawo do posiadania pewnej ilości substancji zmieniającej świadomość.

[b]Może jednak powinniśmy być bardziej pobłażliwi wobec osób zażywających miękkie narkotyki?[/b]

Nie zgadzam się z terminem miękkie narkotyki. To jest termin używany przez narkomanów w celu rozgrzeszenia swojego postępowania. Jeżeli coś jest nazwane w rejestrach środkiem zmieniającym świadomość, to nie należy wprowadzać stopniowania na mniej i bardziej szkodliwy. Taka substancja została umieszczona w rejestrze, bo jest toksyczna i niebezpieczna. Oczywiście zażycie marihuany nie jest tym samym co heroiny, ale można je określić jako utratę wolnej od narkotyków cnoty.

[b]Zażywanie marihuany stwarza zagrożenie sięgnięcia po mocniejsze narkotyki?[/b]

Oczywiście nie jest tak, że jak ktoś zażyje marihuanę, to zawsze sięgnie po heroinę. Jednak większość naszych pacjentów pytanych o pierwszy kontakt z narkotykami wskazuje właśnie marihuanę.

[ramka]Komentarz Piotra Semki: [link=http://www.rp.pl/artykul/9158,342254_Semka__Dilowanie_rak_nie_brudzi__.html]Dilowanie rąk nie brudzi? [/link] [/ramka]

[b]Rz: Ministerstwo Sprawiedliwości chce wprowadzić przepis umożliwiający odstąpienie od karania posiadacza małych ilości narkotyków, jeśli wskaże on dilera. Czy to dobry sposób na zwalczanie narkomanii?[/b]

[b]Tomasz Harasimowicz:[/b] Taki przepis nie byłby dobry, bo dopuszczałby posiadanie narkotyków pod jakimiś warunkami. A niejednoznaczność akurat w kwestii narkotyków byłaby wyjątkowo niewskazana. Jeśli ktoś łamie prawo, to powinien liczyć się z tym, że poniesie konsekwencje. Moim zdaniem pierwsze zatrzymanie posiadacza narkotyków powinno więc skutkować skierowaniem do odpowiedniej poradni celem przeprowadzenia rozmowy objaśniającej zagrożenia związane z zażywaniem tych substancji. Jeśli ktoś działa w recydywie, to powinien zostać ukarany. Muszę tu dodać, że to, co proponuje Ministerstwo Sprawiedliwości, jest dosyć niejasne. Ponadto zwolnienie narkomana, gdy wskaże on handlarza, jest nieporozumieniem, bo nie powinno się w ten sposób wykorzystywać osoby chorej.

Publicystyka
Frekwencyjna ściema. Młotkowanie niegłosujących ma charakter klasistowski
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Mieszkanie Nawrockiego, czyli zemsta sztabowców
Publicystyka
Marius Dragomir: Wszyscy wrogowie Viktora Orbána
Publicystyka
Kazimierz Groblewski: Sztaby wyborcze przed dylematem, czy już spuszczać bomby na rywali
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Karol Nawrocki w Białym Domu. Niedźwiedzia przysługa Donalda Trumpa
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku