Tolerancja dla alkoholika to nie pobłażliwość

Istotą tej tolerancji, która jest potrzebna i możliwa, jest nie tyle „miłość bliźniego”, ile zdolność do powstrzymywania odruchów nienawiści, wrogości, odrzucania, deprecjonowania i poniżania tych, którzy wzbudzają w nas negatywne reakcje emocjonalne, swoją odmiennością, postawami lub poglądami. Czy gniew doświadczany wobec kogoś, kto krzywdzi innych świadczy o braku tolerancji? Czy negatywna ocena złego postępowania i postulowanie kary świadczy o braku tolerancji? Czy niechęć do kontaktów z osobą, która tak postępuje świadczy o braku tolerancji? Moja odpowiedź na te pytania jest negatywna.

Publikacja: 06.10.2010 14:05

Jerzy Mellibruda

Jerzy Mellibruda

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Red

1. Wydaje się, że użyteczność poznawcza kategorii „tolerancja” sprawdza się szczególnie w okolicznościach, w których pojawiają się negatywne postawy i zachowania wobec ludzi atakowanych ze względu na swoją odmienność, czemu jednak nie towarzyszą złe czyny skierowane przeciwko atakującym. Próby psychologicznego wyjaśniania braku tolerancji wobec innych ludzi prowadzą przede wszystkim do specyficznych schematów umysłowych i emocjonalnych związanych z lękiem i wrogością wobec osób postrzeganych jako zagrażające swą odmiennością. Automatyzm zamieniania własnego niepokoju i lęku na wrogość oraz próby agresywnego wykluczania są stosunkowo łatwe do wyjaśnienia. Bardziej skomplikowane mogą być przyczyny doświadczania cudzej odmienności jako zagrożenia. Nietolerancja jest formą wrogości wobec obcych, których obecność jest w jakiś sposób zagrażająca. Towarzyszy ludziom od niepamiętnych czasów. Jest zakorzeniona w autorytarnych wzorach osobowości i w dogmatycznym myśleniu, które opiera się na czarno-białych kategoriach opisywania innych ludzi, preferuje podziały na swoich i obcych oraz promuje postrzeganie obcych jako wrogów. Nietolerancja często jest legitymizowana przez konstruowanie pseudoracjonalnych uzasadnień dla prób wykluczania i dyskryminacji. Jest podsycana kompleksami i niepewnością wobec własnej wartości oraz deficytem szacunku dla samego siebie u osób, które deprecjonują i wykluczają innych. Często zdarza się, że tendencja do reagowania nietolerancją jest pobudzana i wykorzystywana przez polityków, którzy w ten sposób kanalizują niepokoje i frustrację wielu ludzi i zamieniając te emocje na postawy wrogości oraz uprzedzenia do innych, ukierunkowują ich do walki ze swoimi przeciwnikami.

2. Moje dalsze uwagi, stosownie do zaproszenia organizatorów debat, dotyczyć będą problematyki tolerancji w odniesieniu do osób uzależnionych od alkoholu. Jest to obszar znany mi profesjonalnie i osobiście oraz posiadający specyfikę nieco odmienną niż problemy narkomanii i HIV. Zacznę od próby wyjaśnienia tego, co zdaniem specjalistów należy uznawać za uzależnienie, ponieważ bardzo często uzależnienie jest mylnie utożsamiane z różnymi zachowaniami i postawami przejawianymi przez osoby uzależnione. Istotą uzależnienia jest znaczący deficyt/brak samokontroli nad zachowaniem powodującym szkody – człowiek robi często coś, co powoduje szkody, mimo tych szkód robi to dalej, a próby powstrzymywania się od tego, co robi, przynoszą niepowodzenia. W przypadku uzależnienia od alkoholu oznacza to brak skutecznej kontroli nad takim piciem alkoholu, które przynosi szkody. Szkody te mogą mieć dwojaki charakter – biologiczną destrukcję organizmu oraz destrukcyjne zachowania związane z piciem. Należy jednak podkreślić, że szkody te mogą występować także u osób, które nadużywają alkoholu, chociaż nie są uzależnione. W wielu przypadkach granica między uzależnieniem a szkodliwym piciem przez osoby nieuzależnione jest trudna do precyzyjnego ustalenia.

3. Uzależnienie od alkoholu jest zjawiskiem chorobowym, które jest klasyfikowane w systemach diagnostycznych stosowanych w medycynie. Nie stanowi jednak usprawiedliwienia dla karalnych lub nagannych zachowań podejmowanych przez osobę uzależnioną. Wiele czynów i postaw związanych ze stanem nietrzeźwości zasługuje nie tylko na negatywną ocenę ze strony innych ludzi, ale także wymaga zewnętrznych interwencji przykrych dla człowieka, który je przejawia. Rozważając zagadnienie tolerancji w tym kontekście, należy więc zdecydować, czy mówimy o tolerancji wobec osoby uzależnionej w oderwaniu od jej postępowania i postaw, czy koncentrujemy się właśnie na tym, co ta osoba robi w kontaktach z innymi ludźmi i w różnych sytuacjach społecznych. To bardzo istotna różnica. Jednak praktyka dokonywania tego różnicowania jest skomplikowana i trudna. Trudno jest podchodzić tolerancyjnie do jakiejś osoby, pomijając formy i skutki jej postępowania, które tworzą zagrożenie osobiste, godzą w uniwersalne wartości i normy społeczne. Patologiczne mechanizmy uzależnienia tworzą potężne zniekształcenia świadomości i myślenia osoby uzależnionej, która stanowczo zaprzecza faktowi własnego uzależnienia i broni się przed perspektywą leczenia i abstynencji. W większości przypadków zewnętrzna presja wywierana na nią wydaje się bardzo potrzebna do podjęcia decyzji o rozpoczęciu terapii. Tworzenie w Polsce klimatu współczucia dla osób uzależnionych od alkoholu wydaje mi się niestosowne.

4. Znam jednak dobrze takie miejsce lub typ sytuacji, w którym trudności z tolerancją wobec osób uzależnionych są skutecznie przezwyciężane. Myślę o miejscach, w których jest prowadzona profesjonalna terapia uzależnienia lub w których spotykają sie grupy wzajemnej pomocy Anonimowych Alkoholików związane z programem 12 Kroków. W tych miejscach powszechnie występuje nie tylko tolerancja wobec osoby uzależnionej, ale także życzliwość, akceptacja i szacunek dla osób angażujących się w zorganizowany wysiłek mający na celu uwolnienie się spod wpływów tej choroby. Skuteczne oddziaływania inicjujące i wspierające proces zdrowienia osób uzależnionych od alkoholu oparte są na osobistych relacjach między osobą chorą i osobą pomagająca oraz na jej oddziaływaniach psychologicznych. Bez akceptacji i szacunku w tych relacjach pomoc byłaby niemożliwa. Oczywiście, sprawa szkodliwych i nagannych czynów popełnianych przez osoby uzależnione pojawia się w trakcie pracy psychoterapeutycznej, ale osoba pomagająca koncentruje się na rozwijaniu zdolności pacjenta do zmiany swego postępowania w zupełnie inny sposób niż przy pomocy zawstydzania, odrzucania czy potępiania. Powstrzymywanie się od reakcji, które można by uznać za przejaw trudności z tolerancją, czasem rodzi istotne trudności dla osoby pomagającej, ponieważ osoby uzależnione nieraz popełniały na przykład bardzo brutalne i drastyczne akty przemocy fizycznej i seksualnej wobec swych dzieci i partnerek. W zespołach terapeutycznych w placówkach odwykowych jest dość dużo osób, które w przeszłości osobiście doznawały takich szkód ze strony upijających się rodziców lub partnerów. Jednak odpowiednie szkolenie, praca nad uświadomieniem sobie i złagodzeniem traumatycznych doświadczeń z przeszłości oraz etos zawodu psychoterapeuty pomagają na ogół w przezwyciężeniu tego typu trudności z tolerancją i szacunkiem wobec uzależnionych pacjentów. Należy jednak podkreślić, że w placówkach terapeutycznych i na mityngach AA osoby uzależnione nie zachowują się w sposób powodujący cierpienia innych ludzi i szkody.

5. Myślę jednak, że organizatorów debat o tolerancji oraz opinię publiczną bardziej interesuje problematyka tolerancji wobec osób uzależnionych od alkoholu funkcjonujących w innych miejscach niż placówki terapii uzależnienia. Dane szacunkowe wskazują na blisko milion dorosłych osób w Polsce, które można uznać za uzależnione od alkoholu, oraz na dwa/trzy miliony osób, które nadużywają alkoholu w taki sposób, że powoduje to trudne sytuacje rodzinne, społeczne i zawodowe. Oznacza to, że wiele milionów osób w Polsce, prawdopodobnie większość populacji dorosłych i dzieci, „miewa okazje” doświadczania negatywnych konsekwencji nietrzeźwego zachowania. Ludzie niebędący specjalistami na ogół nie potrafią precyzyjnie odróżnić osoby uzależnionej od „pijaka”. „Nietrzeźwa” przemoc w rodzinie, agresywne i nieobyczajne czyny w miejscach publicznych, nietrzeźwi kierowcy, wypadki w pracy, alkoholowe załamywanie się karier zawodowych i edukacyjnych itp., to przykłady postępowania, które wzbudza i powinno wzbudzać negatywne reakcje poszczególnych osób, opinii społecznej oraz odpowiednich służb i organizacji.

6. Jak w związku z tym należy rozumieć zagadnienie tolerancji wobec osób, które tak się zachowują? Deklaracja Zasad Tolerancji przyjęta 15 lat temu przez państwa członkowskie ONZ mówi m.in. że „[...] tolerancja jest aktywną postawą, do której prowadzi uznanie powszechnych praw człowieka i fundamentalnych swobód innych. W żadnych okolicznościach nie może być wykorzystywana, aby usprawiedliwiać naruszanie tych fundamentalnych wartości”.

Wydaje się więc oczywiste, że postulowanie tolerancji wobec osób uzależnionych nie powinno dotyczyć zachowań i czynów, które naruszają różne dobra i wartości innych osób oraz wartości i normy, które są powszechnie akceptowane dla dobra społeczności. Tym, co rodzi trudności dla tolerancji, jest bowiem nie ich „odmienność”, tylko szkodliwość ich postępowania.

7. Czy w Polsce obserwujemy deficyt tolerancji wobec osób uzależnionych? Czy powinno być jej więcej czy mniej? Jakie argumenty przemawiają za ewentualnymi zaleceniami w tej sprawie?

Organizatorzy debat proponują utożsamianie tolerancji z „zsekularyzowaną społeczną miłością bliźniego” oraz dodają, że chodzi tutaj o „relację, postawę i stosunek szacunku i życzliwości wobec osób i grup, których nie umiemy spontanicznie kochać, akceptować, szanować i tolerować, ponieważ są od nas odmienni, stanowią mniejszość, są słabsi społecznie, edukacyjne, czynią według nas coś złego, ulegają słabościom”. Zdaniem organizatorów debat, na pewno należy postulować tak rozumianą tolerancję wobec osób uzależnionych. Trudno mi uznać to przekonanie za pożyteczne i uzasadnione. Traktowanie uzależnienia jako „słabości, której się ulega”, jest dezorientującą i nietrafną metaforą.

8. W fazie rozważania swojego udziału w debacie o tolerancji rozpoznałem istotne trudności w posługiwaniu się przeze mnie taką definicją tolerancji do opisu psychospołecznych aspektów rzeczywistości oraz wyraziłem swoją wątpliwość dotyczącą jej użyteczności do analizy złożonych aspektów tej problematyki. W trakcie pracy nad tym tekstem te wątpliwości nadal są obecne. Jestem psychologiem i psychoterapeutą oraz nauczycielem psychoterapeutów. W sytuacjach gdy wypowiadam się na tematy dotyczące życia i postępowania ludzi, mam więc skłonność do przekładania pojęć zaczerpniętych z rozważań i tekstów ideologicznych lub filozoficznych na język i rzeczywistość osobistego doświadczania i międzyludzkiej komunikacji. Takie określenia, jak „spontaniczne kochanie kogoś”, „szanowanie i akceptowanie kogoś”, rozumiem raczej w kategoriach zjawisk i faktów psychologicznych niż postulatów ideologicznych czy moralnych. Postulaty ideowe dotyczące tych faktów są mi bliskie, ale gdy mam wypowiadać się na temat rzeczywistości, to staram się różnicować między tym, „co jest”, a tym „co powinno być”, albo tym, „co byłoby dobrze, gdyby było”. Pojawia się więc pytanie o realistyczne powody lub osobiście dostępne ludziom źródła doświadczania Miłości, Akceptacji i Szacunku wobec kogoś, kto bije, gwałci, poniża, wykorzystuje, porzuca itp.

9. Opowieści o żywotach świętych, uznanych lub cichych, wskazują, że jest to możliwe. Obserwacja życia codziennego pokazuje, jak rzadko to się zdarza, oraz nasuwa wątpliwości dotyczące ewentualnego wymagania czy moralnej powinności takich dokonań. Są ważne powody moralne i psychologiczne, by zalecać powstrzymywanie się od nienawiści i zemsty wobec tych, którzy nas krzywdzą i napastują. Ale czy jedyną godziwą moralnie lub religijnie alternatywą wobec nienawiści są miłość i szacunek? Z pewnością w tej sprawie istnieją różne stanowiska. Mój stosunek do tej sprawy nie jest ekstremalny, a doświadczenie wskazuje, że „dobrzy ludzie” powinni umieć się bronić i interweniować oraz że nie muszą kochać i szanować tych, którzy ranią i poniżają. Tak więc wydaje mi się, że istotą tej tolerancji, która jest potrzebna i możliwa, jest nie tyle „miłość bliźniego”, ile zdolność do powstrzymywania odruchów nienawiści, wrogości, odrzucania, deprecjonowania i poniżania tych, którzy wzbudzają w nas negatywne reakcje emocjonalne, swoją odmiennością, postawami lub poglądami. Czy gniew doświadczany wobec kogoś, kto krzywdzi innych świadczy o braku tolerancji? Czy negatywna ocena złego postępowania i postulowanie kary świadczy o braku tolerancji? Czy niechęć do kontaktów z osobą, która tak postępuje świadczy o braku tolerancji? Moja odpowiedź na te pytania jest negatywna.

10. Jak odróżniać pożądaną tolerancję od nieroztropnej pobłażliwości wobec złych czynów? Jakie znaczenie może mieć określenie „tolerowanie złego postępowania”? Czy można własnym postępowaniem zredukować podstawy do bycia szanowanym i akceptowanym? Czy na szacunek należy sobie jakoś zasłużyć, czy też można liczyć na „miłość bliźniego”? Warto stawiać sobie i innym takie pytania, nie oczekując gotowych i powszechnie obowiązujących odpowiedzi. Gdyby pytanie o rozmiary tolerancji wobec osób uzależnionych w Polsce zamienić na pytanie o rozmiary pobłażliwości lub tolerowania ich destrukcyjnego zachowania, to prawdopodobnie byłoby wiele powodów, by zalecać zmniejszenia tolerancji wobec zachowania osób nietrzeźwych w naszym kraju – zarówno tych, którzy są uzależnieni, jak i tych, którzy „tylko się upijają”. Nadużywanie alkoholu bardzo często jest traktowane jako okoliczność „częściowo usprawiedliwiająca” lub łagodząca negatywną ocenę czyjegoś postępowania. Określenie „on to zrobił po pijanemu” często sugeruje, że człowiek ten „nie był sobą”, „że alkohol źle na niego wpłynął” itp. Z drugiej strony upijanie się często jest „półświadomym sposobem” na zrobienie czegoś, co na trzeźwo byłoby zbyt naganne – ludzie często upijają się, by zrobić coś, co na trzeźwo byłoby niestosowne nawet z perspektywy ich własnego sumienia.

11. W Polsce przybywa ludzi uzależnionych, którzy utrzymują abstynencję od alkoholu dzięki profesjonalnej terapii i programowi 12 Kroków AA. Starają się zmieniać swoje życie, naprawiać szkody i krzywdy, które wyrządzili, oraz często angażują się w pomaganie innym. Szacunek, akceptacja i życzliwość wobec tych osób nie sprawiają trudności, a problem tolerancji wobec nich wydaje się chyba bezprzedmiotowy. Coraz częściej osoby uzależnione utrzymujące abstynencję mówią innym o swoich problemach i o drodze, którą odbyli, uwalniając się od nałogu. Wpływa to motywująco na tych, którzy tę drogę mają jeszcze przed sobą, oraz zmienia na lepsze postawy społeczne wobec tych, którzy skutecznie zmagają się z tą chorobą. Wydaje się, że konstruktywne nastawienie do osób uzależnionych powinno obejmować zarówno brak tolerancji wobec tych ich zachowań, którą są szkodliwe, jak i szacunek i uznanie wobec wysiłków związanych z trzeźwością i próbami zmiany na lepsze swego życia.

12. Na zakończenie powrócę jeszcze do rozważań ogólnych, od których zaczynałem swoją wypowiedź. Tolerancja jest powszechnie uznawana za bardzo wartościową postawę. Podzielam to przekonanie. Powinniśmy jednak odróżniać postawy wobec odmienności poglądów, tożsamości, systemów wartości od postaw wobec sposobu postępowania i czynów, która naruszają wartości lub krzywdzą innych. Czy pochwała i ogólne zalecanie tolerancji to użyteczne remedium na liczne niestety przejawy faktycznej nietolerancji? Więcej mam wątpliwości niż wsparcia dla tego zamierzenia. Dotyczy to również utożsamiania tolerancji z „miłością bliźniego w formie zsekularyzowanej”. Czasem potrzebna jest nietolerancja dla nietolerancji. Częściej potrzebne jest rozpoznawanie i korygowanie takich sposobów myślenia o ludziach, które prowadzą do nietolerancji, oraz tworzenie okazji do takich kontaktów między ludźmi, w których można przezwyciężać uprzedzenia i obawy. Proponuję odróżniać szacunek dla ludzi od tolerancji. Potrzebne jest i jedno i drugie.

 

 

„Polska tolerancja” to projekt, który powstał z inicjatywy Fundacji Tezeusz przy współpracy z Laboratorium Więzi. Od 6 września do 29 listopada, co tydzień w serwisie Tezeusz.pl, na stronie internetowej rp.pl/polskatolerancja, na Facebooku oraz na platformie internetowej salon24.pl będą się odbywać debaty poświęcone ważnym kwestiom społecznym stanowiącym wyzwanie dla polskiej tolerancji. Wprowadzeniem do dyskusji będą teksty m.in.: Jadwigi Staniszkis, Jana Rokita, Tomasza P. Terlikowskiego, Jana Hartmana, Magdaleny Środy, Kingi Dunin czy Henryki Bochniarz. Debaty będą co tydzień podsumowywane przez moderatora w formie audiowizualnej, a po zakończeniu projektu zostanie wydany e-book obejmujący dyskutowane teksty i najciekawsze komentarze.

http://polskatolerancja.tezeusz.pl

1. Wydaje się, że użyteczność poznawcza kategorii „tolerancja” sprawdza się szczególnie w okolicznościach, w których pojawiają się negatywne postawy i zachowania wobec ludzi atakowanych ze względu na swoją odmienność, czemu jednak nie towarzyszą złe czyny skierowane przeciwko atakującym. Próby psychologicznego wyjaśniania braku tolerancji wobec innych ludzi prowadzą przede wszystkim do specyficznych schematów umysłowych i emocjonalnych związanych z lękiem i wrogością wobec osób postrzeganych jako zagrażające swą odmiennością. Automatyzm zamieniania własnego niepokoju i lęku na wrogość oraz próby agresywnego wykluczania są stosunkowo łatwe do wyjaśnienia. Bardziej skomplikowane mogą być przyczyny doświadczania cudzej odmienności jako zagrożenia. Nietolerancja jest formą wrogości wobec obcych, których obecność jest w jakiś sposób zagrażająca. Towarzyszy ludziom od niepamiętnych czasów. Jest zakorzeniona w autorytarnych wzorach osobowości i w dogmatycznym myśleniu, które opiera się na czarno-białych kategoriach opisywania innych ludzi, preferuje podziały na swoich i obcych oraz promuje postrzeganie obcych jako wrogów. Nietolerancja często jest legitymizowana przez konstruowanie pseudoracjonalnych uzasadnień dla prób wykluczania i dyskryminacji. Jest podsycana kompleksami i niepewnością wobec własnej wartości oraz deficytem szacunku dla samego siebie u osób, które deprecjonują i wykluczają innych. Często zdarza się, że tendencja do reagowania nietolerancją jest pobudzana i wykorzystywana przez polityków, którzy w ten sposób kanalizują niepokoje i frustrację wielu ludzi i zamieniając te emocje na postawy wrogości oraz uprzedzenia do innych, ukierunkowują ich do walki ze swoimi przeciwnikami.

Pozostało 90% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości