A kto głosi?
Nierzadko ludzie, którzy się do tego nie nadają.
Bo?
Bo są zbyt głupi albo nie zdają sobie sprawy z tego, co robią. Jak można nawoływać do zniszczenia kraju, w którym się mieszka? To jest wbrew prawu islamskiemu. Jeżeli porównamy cywilizację zachodnioeuropejską i cywilizację islamu to widać, że ta druga jest w wyraźnym regresie w stosunku do pierwszej. Dlatego cywilizacja muzułmańska powinna zrobić taki skok, jaki zrobiła swego czasu Japonia, a więc przyjąć w znacznej mierze wartości, kulturę, zdobycze technologii Zachodu. Ważne jest przejęcie pojęcia demokracji, indywidualizmu i otwartego podejścia do nauki. W końcu Europa odnotowała największy skok cywilizacyjny wtedy, gdy nauka wyzwoliła się od religii, czyli na przełomie XVII i XVIII wieku. Poza tym islam potrzebuje swoistej reformacji.
Na czym miałaby ona polegać?
Trzeba na nowo odczytać świętą księgę muzułmanów – Koran. Zamiast literalnie, należy traktować go jak tekst kulturowy, uwzględniając kontekst historyczny. Podobnie jak w XIX wieku ponownie odczytano Biblię.
W swych poglądach jest pan chyba dość odosobniony?
Jest kilku myślicieli, którzy je podzielają. Mówili o tym teologowie egipscy na początku XX wieku. Proszę zauważyć, że dziś w Kościele nikt nie nawołuje, by czytać Biblię literalnie, bo inaczej trzeba by na powrót kamienować. Tak samo prawo muzułmańskie należy traktować jako symbol, nie dosłownie. Dziś ten pogląd jest w mniejszości, ale za parę lat może się to zmienić.
Czy Polska powinna się obawiać problemów związanych z muzułmańskimi imigrantami?
Brak programów asymilacyjnych to także problem Polski. Mniejszość tatarska w Polsce coraz bardziej się kurczy. Natomiast coraz częściej do naszego kraju przybywają imigranci z Azji, Afryki czy Bliskiego Wschodu, którzy nierzadko wchodzą w konflikt z Tatarami na tle światopoglądowym.
Co ma pan na myśli?
Właśnie kwestię asymilacji. Do Polski przybywa coraz więcej imigrantów, także studentów z krajów muzułmańskich. Już teraz trzeba dla nich tworzyć programy asymilacyjne, wykorzystując historyczne doświadczenie Tatarów. Jeśli teraz to zaniedbamy, będziemy mieć podobny problem jak państwa zachodnie. Bo dziś wprawdzie to Tatarzy sprawują funkcje kierownicze w polskim ruchu muzułmańskim, ale nie zawsze tak musi być.
Selim Chazbijewicz jest doktorem habilitowanym nauk politycznych, profesorem Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Członek Stowarzyszenia Pisarzy Polskich i Komitetu Nauk Orientalistycznych PAN. Współtwórca i współprzewodniczący Rady Wspólnej Katolików i Muzułmanów w latach 1997 – 2007. Był jednym ze współzałożycieli Związku Tatarów Polskich
Polscy tatarzy
W Polsce mieszka około 5 tysięcy Tatarów. Należą oni do Muzułmańskiego Związku Religijnego, który w tym roku obchodzi 85-lecie istnienia. Obecnie organizacji przewodniczy mufti Tomasz Miśkiewicz. Najwięcej Tatarów mieszka na Podlasiu i Pomorzu. Do dyspozycji mają trzy meczety: w Bohonikach i Kruszynianach na Podlasiu oraz wybudowany w 1990 roku w Gdańsku. Ponadto w Warszawie działa Centrum Kultury Islamu. Polscy Tatarzy są sunnitami, członkami szkoły hanafickiej, którą cechuje tolerancja wobec innych religii. Tatarzy nigdy nie praktykowali wielożeństwa, a kobiety nie zasłaniały twarzy. Ogólnie społeczność muzułmańska w Polsce liczy od 30 do 40 tys. członków.
—mog