Rz: Co pan pomyślał, gdy przeczytał pan napis na rosyjskiej tablicy przytwierdzonej do monumentu pod Strzałkowem?
Że zrobił to ktoś, kto nie ma pojęcia o historii. Sam początek, czyli odwołanie się do 8 tysięcy żołnierzy bolszewickich, którzy zmarli w obozie w Strzałkowie, był nawet poprawny. Twierdzenie jednak, że zostali „brutalnie zamęczeni", a do tego jeszcze w „polskich obozach śmierci" to nieprawda. Tak jak każdego Polaka oburzył mnie ten napis, bo sugeruje, że polskie obozy jenieckie w 1920 roku przypominały niemieckie obozy śmierci z czasu II wojny światowej. To absurdalne porównanie.
Ale ludzie w nich umierali.
Tak, ale z powodu szalejących epidemii chorób zakaźnych. To chyba spora różnica? Tyfus czy czerwonka rzeczywiście zbierały w obozach obfite żniwo. Szacujemy, że w sumie zmarło 18 tysięcy jeńców. Ludzie ci nie zostali jednak zagłodzeni ani nikt ich nie rozstrzeliwał.
Ale czy obowiązkiem strony polskiej nie było powstrzymanie tych epidemii?