Jacek Żakowski raportuje z obozu Palikota

Na łamach „Polityki” Jacek Żakowski, który spotkał się niedawno z członkami Ruchu Palikota, analizuje pomysły tego ugrupowania i sposoby ich realizowania

Publikacja: 02.11.2011 14:23

Jacek Żakowski raportuje z obozu Palikota

Foto: W Sieci Opinii

W restauracji Lemon Gras, między amerykańską ambasadą, a budynkami Sejmu, uczą się polityki i siebie. Palikot to twardy menedżer. Posłowie innych partii siedzą sobie w domach, grzeją się w ciepłych krajach, łapią oddech po trudach kampanii. A ludzie Palikota się uczą. Polityki energetycznej. Taktyki w kontaktach z mediami. Politycznej strategii. Pracy z kamerą. Pracowicie. Łapczywie. Palikot uczyć już się tego nie musi. Swoje w polityce odsłużył.

Żakowski pisze o projektach, które Ruch chce złożyć w najbliższym czasie:

Scenariusz Palikota został napisany według recepty Alfreda Hitchcocka. Zaczął się od trzęsienia ziemi. Teraz napięcie ma rosnąć. (...) Palikot chce możliwie szybko załatwić sprawy obyczajowe, systemowe i kościelne, żeby potem – jak podkreśla: poważnie i radykalnie – zająć się sprawami społecznymi. Bo kryzys narasta i wcześniej czy później uderzy.

Ruch planuje też nowy nabór i będzie przyjmował wszystkich zainteresowanych:

Przed przewidzianym na połowę stycznia kongresem Ruch ma się też otworzyć na wszystkich chętnych. (...) Palikotowi zależy, by stworzyć organizację prawdziwie masową. Jego celem – twierdzi – jest wykreowanie społecznej przeciwwagi dla uwięzionego w starym paradygmacie polskiego establishmentu.

Palikot wraz z Ikonowiczem mają zamiar założyć think-tank:

Za byłym prezydentem Brazylii Lulą (...) powtarza, że „biedni mają największy potencjał wzrostu”. Think-tank, którego powołanie przygotowuje między innymi razem z Ikonowiczem, ma opracować adaptację brazylijskiego cudu do polskich i europejskich realiów.

Żakowski kończy swój tekst, wyrażając wątpliwość:

Feeria pomysłów, masa nowej energii i tylko 41 (licząc ze Sławomirem Kopycińskim) poselskich mandatów. Mało, by dokonać zasadniczej zmian, nawet gdy ma się rację i bardzo się w nią wierzy.

Była Irlandia Donalda Tuska, teraz Palikot chce z Polski zrobić drugą Brazylię. Cuda ogłaszają, a Żakowski już orzekł, kto w Polsce ma rację. Janusz Palikot, herbu "Gumowa zabawka".

W restauracji Lemon Gras, między amerykańską ambasadą, a budynkami Sejmu, uczą się polityki i siebie. Palikot to twardy menedżer. Posłowie innych partii siedzą sobie w domach, grzeją się w ciepłych krajach, łapią oddech po trudach kampanii. A ludzie Palikota się uczą. Polityki energetycznej. Taktyki w kontaktach z mediami. Politycznej strategii. Pracy z kamerą. Pracowicie. Łapczywie. Palikot uczyć już się tego nie musi. Swoje w polityce odsłużył.

Żakowski pisze o projektach, które Ruch chce złożyć w najbliższym czasie:

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości