Witold Waszczykowski: Prosimy o konkrety, nie o zaklęcia

Witold Waszczykowski od polskiego rządu domaga się szczegółów ustaleń szczytu Unii Europejskiej. Bo to w nich, jego zdaniem, może tkwić ewentualne zagrożenie naszej suwerenności

Publikacja: 09.12.2011 14:32

Witold Waszczykowski: Prosimy o konkrety, nie o zaklęcia

Foto: W Sieci Opinii

Poseł PiS przyznaje, że Komisja Europejska powinna mieć możliwość monitorowania sytuacji, ale nie może to oznaczać, że zostanie europejskim superrządem.

Opinia oczywiście jeszcze nie szkodzi. Natomiast, jeśli za tą opinią pójdzie presja, nacisk, żądanie, że jednak musicie, bo jeśli tego nie dokonacie, to nie dostaniecie na przykład tego czy tamtego stanowiska, a takie sytuacje się zdarzały w przeszłości, to będzie to ingerencja i utrata suwerenności.

Były wiceminister spraw zagranicznych i zastępca szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego podkreśla:

Najpierw będziemy się domagać szczegółowej informacji, dlatego, że my nie wiemy, jakie jest stanowisko rządu. My nie wiemy, z czym ten rząd pojechał na ten szczyt, bo do tej pory słyszeliśmy kakofonię wypowiedzi.

Nawet sam minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski w różnych miejscach wypowiadał się różnie. W rządzie mieliśmy rozdźwięk, dlatego, że inaczej mówił Donald Tusk, a inaczej mówił wicepremier Pawlak, więc my nie znamy stanowiska polskiego rządu.

Waszczykowski uważa, że fałszywe jest przedstawienie alternatywy: albo Europa zatonie, albo pogłębi integrację i Polska musi się na to zgodzić.

Polska nie ma żadnych instrumentów, żeby bronić strefy euro. Nie mamy sił, środków, takich finansów. To jest udawanie, że Polska ma możliwość wypowiedzenia się, zająć jakieś stanowisko i coś tam pomóc. To jest udawanie na arenie wewnętrznej.

Poseł dodaje:

Pozwólmy temu procesowi żyć naturalnie. Jeśli znajdą się środki w państwach euro na ratunek, to niech ta strefa się ratuje, natomiast my z Polski, z zewnątrz, nie mamy wpływu na te procesy.

Diabeł tkwi w szczegółach – zdaje się mówić były dyplomata. Wypada poczekać na debatę w Sejmie.

Poseł PiS przyznaje, że Komisja Europejska powinna mieć możliwość monitorowania sytuacji, ale nie może to oznaczać, że zostanie europejskim superrządem.

Opinia oczywiście jeszcze nie szkodzi. Natomiast, jeśli za tą opinią pójdzie presja, nacisk, żądanie, że jednak musicie, bo jeśli tego nie dokonacie, to nie dostaniecie na przykład tego czy tamtego stanowiska, a takie sytuacje się zdarzały w przeszłości, to będzie to ingerencja i utrata suwerenności.

Publicystyka
Europa z Trumpem przeciw Putinowi
Publicystyka
Estera Flieger: Dlaczego rezygnujemy z własnej opowieści o II wojnie światowej?
Publicystyka
Ks. Robert Nęcek: A może papież z Holandii?
Publicystyka
Frekwencyjna ściema. Młotkowanie niegłosujących ma charakter klasistowski
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Mieszkanie Nawrockiego, czyli zemsta sztabowców