Andżelika Borys o Związku Polaków na Białorusi

Dialog, w interesach setek tysięcy Polaków na Białorusi, powinniśmy prowadzić w warunkach panowania każdej władzy – mówi była szefowa Związku Polaków na Białorusi w rozmowie z Andrzejem Pisalnikiem

Aktualizacja: 22.01.2012 19:41 Publikacja: 22.01.2012 18:41

Andżelika Borys

Andżelika Borys

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

Szefem wiernej białoruskiemu rządowi częsi ZPB został Mieczysław Lysy. Zna go pani od wielu lat. Czy jego otwarcie na dialog z opozycyjnym ZPB Anżeliki Orechwo jest szczere?

Andżelika Borys:

Poznałam pana Łysego jeszcze jako kierowniczka działu oświaty ZPB w latach 1999-2000. Był dyrektorem szkoły w Rubieżewiczach pod Mińskiem, a ja pomagałam mu w wyposażeniu pracowni języka polskiego w jego szkole. Pan Łysy kontaktował się ze mną także po rozbiciu Związku, gdy okazaliśmy się po przeciwnych stronach. Pytał, jak widzę możliwości rozwiązania konfliktu. Odpowiedziałam mu, że jestem gotowa do rozmów. Widocznie wówczas nie były gotowe do tego władze białoruskie, postrzegające mnie jako rezydenta obcych wywiadów i uosobienie wszelkiego zła, więc ciągu dalszego nie było.

Czyli Łysy już kilka lat temu deklarował chęć pogodzenia skonfliktowanyh stron?

Nie sądzę, że to co mówił, mówił bez uzgodnienia z władzami. Jego ostatnią deklarację o otwartości na dialog też nie postrzegam jako samodzielne stanowisko. Tym nie mniej niewykorzystanie szansy na podjęcie dialogu, nawet jeśli nie ufamy w szczere chęci pana Łysego, byłoby hołdowaniem zasadzie: im gorzej, tym lepiej. Powinniśmy korzystać z każdej szansy na normalizację sytuacji wokół ZPB w interesie wszystkich Polaków oraz mienia związkowego (dwóch szkół polskich i 16 domów polskich - red.), które niszczeje i nie jest wykorzystywane na cele, na które zostało ufundowane przez rodaków w Polsce.

Pani następczyni na stanowisku prezesa opozycyjnego ZPB uważa, że dialog z reżimową częścią organizacji nie ma sensu dopóki nie zmieni się reżim polityczny na Białorusi.

Związek Polaków jest organizacją kulturalno-oświatową, więc stawianie tak daleko idących warunków jak zmiana reżimu politycznego jest, delikatnie mówiąc, niedorzeczne. Nie jesteśmy siłą polityczną, która dąży do zmiany władzy na Białorusi, więc dialog, w interesach setek tysięcy Polaków na Białorusi, powinniśmy prowadzić w warunkach panowania każdej władzy, jeśli, rzecz jasna, taki dialog nie osłabia organizacji.

Czy organizację osłabia wieloletnia działalność w podziemiu?

Nielegalna działalność mocno blokuje rozwój organizacji, gdyż ogranicza możliwośi szerzenia nauki języka polskiego oraz popularyzowania polskiej kultury i tradycji. A to są przecież główne kierunki działalności ZPB, to na nich bazuje idea istnienia tej organizacji. Bycie w podziemiu jest tylko i wyłącznie możliwością przetrwania. Z upływem lat następuje jednak zmęczenie z powodu bycia w podziemiu. Organizacja zaczyna cierpieć na syndrom  prześladowczy i hermetyzuje się, zaczyna jej brakować kreatywnej młodej kadry. Obawiam się, że obecnie ZPB w dużym stopniu boryka się z tym właśnie problemem. Zresztą problem aktywnej młodzieży dotyczy większości środowisk polonijnych na świecie.

Po rezygnacji z funkcji prezesa Związku Polaków na Białorusi wyjechała pani do Ameryki Południowej.Czy pobyt w Brazylii pomógł pani lepiej zrozumieć procesy zachodzące w środowisku polskim na Białorusi?

Wydaje mi się, iż poznanie problemów miejscowej Polonii pozwala mi na bardziej obiektywną niż dotąd ocenę sytuacji na Białorusi. Ten wyjazd potwierdza jednak, iż miałam rację, gdy twierdziłam, iż priorytetem działalności każdej organizacji polskiej za granicą powinny być nauczanie języka polskiego oraz angażowanie w tę działalność jak największej liczby kreatywnych młodych ludzi.

Ostatnio w Polsce trwa debata o tym, kto powinien zarządzać środkami, przeznaczonymi na działalność Polonii - Senat, czy MSZ. Pani ma zdanie na ten temat?

W przypadku krajów takich jak Białoruś, czy innych państw byłego bloku radzieckiego, przekazanie kompetencji w rozdzielaniu środków resortowi rządowemu, jakim jest MSZ, może sprawiać problem lojalności benificjentów tych środków wobec państwa zamieszkania. W przypadku Senatu ten problem występuje w mniejszym stopniu, gdyż opiekę nad Polonią Senat sprawował jeszcze przed wojną.

Czy po powrocie z Brazylii ma  pani zamiar włączyć się w życie społeczności polskiej na Białorusi?

Władza białoruska zbyt często i jednoznacznie dawała do zrozumienia, że to ja stanowię problem, jeśli chodzi o działalność Polaków na Białorusi. Nie chciałabym znowu wchodzić do tej samej rzeki i narażać rodaków na nieprzyjemności. Na razie więc powstrzymam się od odpowiedzi na to pytanie, gdyż tak naprawdę sama jej nie znam.

Szefem wiernej białoruskiemu rządowi częsi ZPB został Mieczysław Lysy. Zna go pani od wielu lat. Czy jego otwarcie na dialog z opozycyjnym ZPB Anżeliki Orechwo jest szczere?

Andżelika Borys:

Pozostało 96% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości