Paweł Lisicki: Pisma w coraz większym stopniu dostarczają poczucia tożsamości

O sukcesie „Uważam Rze” w wywiadzie dla Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich mówi redaktor naczelny tygodnika - Paweł Lisicki

Publikacja: 08.02.2012 15:12

Paweł Lisicki: Pisma w coraz większym stopniu dostarczają poczucia tożsamości

Foto: W Sieci Opinii

Zapytany, jak osiągnąć sukces, Lisicki odpowiada:

Gdyby wszyscy wiedzieli, jak to się robi, to nowych przedsięwzięć medialnych byłoby tyle, co grzybów w lesie. A poważnie mówiąc, złożyło się na to kilka czynników. W największym stopniu to zasługa autorów, wyjątkowo dobrych publicystów, niespotykanych gdzie indziej na polskim rynku w takim zespole.

Najważniejsza rzecz poza autorami to wolne miejsce na rynku, które pojawiło się po zmianach właścicielskich we „Wprost”. Pojawił się tam wtedy Tomasz Lis i całkowicie zmienił linię polityczną tego tygodnika - z pisma konserwatywno-liberalnego na lewicowo-liberalne. (...) A trzecia rzecz to jest to, co wydarzyło się w mediach publicznych, czyli wyrugowanie z nich praktycznie wszystkich dziennikarzy, publicystów o poglądach prawicowych, konserwatywnych. Było więc i oczekiwanie, i miejsce na rynku.

Na temat fenomenu „Uważam Rze”:

Mówiąc językiem handlowym gazeta, pismo jest jednym z najtrudniejszych towarów. Zaspokaja tak różnorodne potrzeby, ma w sobie tyle różnych odniesień, co żaden inny produkt. Pisma, zwłaszcza poważne, mają wiele różnych wymiarów.

Niewątpliwie jednym z powodów, dla których czytelnicy kupują „Uważam Rze”, jest element światopoglądowy, tożsamościowy, zresztą uważam, że pisma w coraz większym stopniu dostarczają poczucie tożsamości, a w coraz mniejszym - informacje. Druga rzecz to jest oczywiście to, że nasze pismo jest wyjątkowo krytyczne wobec władzy. A że na rynku jest bardzo duża dominacja mediów prorządowych, to jest też duża grupa ludzi, którzy chcą usłyszeć jakiś inny głos, krytyczną opinię i mieć poczucie, że ta władza jednak jest kontrolowana.

I rzecz trzecia, często niedoceniana w różnych dyskusjach, to redagowanie tygodnika. Można mieć słuszne poglądy, być odważnym, sprzeciwiać się nadużyciom władzy, a mimo to nie mieć dużej, zaufanej grupy czytelników, ponieważ tygodnik to nie tylko polityka, nie tylko publicystyka. Musi zawierać coś lżejszego, musi być przyjemny, podawać wiedzę z różnych dziedzin.

Czy "rola tożsamościowa" pisma oznacza jego uczestnictwo w grze politycznej?

Tożsamość to jest raczej sfera pewnych wartości niż bezpośredniej polityki. Oczywiście dostarczając jakąś informację, prowadząc jakieś śledztwo dziennikarskie ma się pewien wpływ polityczny, ale to nie różnicuje mediów na działające teraz i przedtem, bo kiedyś było to tak samo robione. Chodzi o coś innego, o to, że pewna wizja świata teraz jest przekazywana przez pisma w większym stopniu niż dawniej, ale to dotyczy metapolityki i wartości, a nie bezpośredniej gry politycznej.

Zapytany, jak osiągnąć sukces, Lisicki odpowiada:

Gdyby wszyscy wiedzieli, jak to się robi, to nowych przedsięwzięć medialnych byłoby tyle, co grzybów w lesie. A poważnie mówiąc, złożyło się na to kilka czynników. W największym stopniu to zasługa autorów, wyjątkowo dobrych publicystów, niespotykanych gdzie indziej na polskim rynku w takim zespole.

Pozostało 85% artykułu
Publicystyka
Amerykanista: Harris czy Trump – kto będzie lepszy dla Polski? To nie jest wcale oczywiste
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Publicystyka
Jarosław Kuisz: W USA zapanuje faszyzm?
Publicystyka
Jan Zielonka: Nieprzewidywalna Ameryka. Co wiemy, a czego nie wiemy o wyborach w USA
Publicystyka
Mgliste wpływy Rosji, czyli czego nie wiemy po konferencji gen. Jarosława Stróżyka
Materiał Promocyjny
Najszybszy internet domowy, ale także mobilny
Publicystyka
Estera Flieger: Dokąd zmierza Trzecia Droga?
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni