Zapytany, jak osiągnąć sukces, Lisicki odpowiada:
Gdyby wszyscy wiedzieli, jak to się robi, to nowych przedsięwzięć medialnych byłoby tyle, co grzybów w lesie. A poważnie mówiąc, złożyło się na to kilka czynników. W największym stopniu to zasługa autorów, wyjątkowo dobrych publicystów, niespotykanych gdzie indziej na polskim rynku w takim zespole.
Najważniejsza rzecz poza autorami to wolne miejsce na rynku, które pojawiło się po zmianach właścicielskich we „Wprost”. Pojawił się tam wtedy Tomasz Lis i całkowicie zmienił linię polityczną tego tygodnika - z pisma konserwatywno-liberalnego na lewicowo-liberalne. (...) A trzecia rzecz to jest to, co wydarzyło się w mediach publicznych, czyli wyrugowanie z nich praktycznie wszystkich dziennikarzy, publicystów o poglądach prawicowych, konserwatywnych. Było więc i oczekiwanie, i miejsce na rynku.
Na temat fenomenu „Uważam Rze”:
Mówiąc językiem handlowym gazeta, pismo jest jednym z najtrudniejszych towarów. Zaspokaja tak różnorodne potrzeby, ma w sobie tyle różnych odniesień, co żaden inny produkt. Pisma, zwłaszcza poważne, mają wiele różnych wymiarów.