Kuźmiuk przypomina, że wypracowany przez PO-PSL kompromis polega na tym, że kobiety w wieku 62 lat, a mężczyźni w wieku 65 lat będą mogli odejść na emeryturę częściową, która będzie stanowiła 50% późniejszego pełnego świadczenia emerytalnego:
Tyle tylko, że żeby to było możliwe, kandydatka na taką wcześniejszą emerytkę musi przepracować aż 35 lat, czyli powinna znaleźć zatrudnienie najpóźniej w wieku 27 lat i pracować do 62 roku życia bez żadnych przerw w tym zatrudnieniu. Z kolei mężczyzna ma szansę na częściową emeryturę w wieku 65 lat, ale musi przepracować 40 lat czyli powinien rozpocząć pracę w wieku 25 lat i także nie mieć żadnych przerw w zatrudnieniu. Charakterystyka polskiego rynku pracy wskazuje, że spełnienie tych warunków, będzie niesłychanie trudne, dlatego wszystko wskazuje na to, że z częściowe emerytury będą udzielane raczej rzadko.
Polityk podkreśla, że takie rozwiązanie atrakcyjne w żaden sposób nie jest. Dlaczego? Jak pisze Kuźmiuk, dlatego, że system emerytalny uchwalony w 1998 roku doprowadził do tego, że średnia stopa zastąpienia (czyli relacja przyszłego świadczenia do ostatniego wynagrodzenia) uległa obniżeniu z wcześniejszych 60% do 36% i to brutto, a więc przed opodatkowaniem emerytury podatkiem dochodowym od osób fizycznych.
Jeżeli więc emerytura częściowa ma stanowić 50% tej pełnej to tzw. stopa zastąpienia w tym przypadku będzie wynosiła tylko 18% co oznacza , że jej poziom będzie na wysokości zasiłków z pomocy społecznej. Wprawdzie będzie ona mogła być łączona z pracą ale z kolei jej pobieranie będzie oznaczało pomniejszanie zebranego kapitału emerytalnego i tym samym niższe późniejsze pełne świadczenia emerytalne.
Polityk podsumowuje: