Zbigniew Kuźmiuk: Kompromis emerytalny koalicjantów to totalna ściema

"Polacy czują, że rządzący po raz kolejny chcą ich wprowadzić w błąd. Wygląda jednak na to, że blisko dwa miliony podpisów pod żądaniem referendum w sprawie wydłużenia wieku emerytalnego nie wystarczy, by nie zostali znów zbagatelizowani" – pisze polityk PiS

Publikacja: 30.03.2012 12:45

Zbigniew Kuźmiuk: Kompromis emerytalny koalicjantów to totalna ściema

Foto: W Sieci Opinii

Kuźmiuk przypomina, że wypracowany przez PO-PSL kompromis polega na tym, że kobiety w wieku 62 lat, a mężczyźni w wieku 65 lat będą mogli odejść na emeryturę częściową, która będzie stanowiła 50% późniejszego pełnego świadczenia emerytalnego:

Tyle tylko, że żeby to było możliwe, kandydatka na taką wcześniejszą emerytkę musi przepracować aż 35 lat, czyli powinna znaleźć zatrudnienie najpóźniej w wieku 27 lat i pracować do 62 roku życia bez żadnych przerw w tym zatrudnieniu.  Z kolei mężczyzna ma szansę na częściową emeryturę w wieku 65 lat, ale musi przepracować 40 lat czyli powinien rozpocząć pracę w wieku 25 lat i także nie mieć żadnych przerw w zatrudnieniu. Charakterystyka polskiego rynku pracy wskazuje, że spełnienie tych warunków, będzie niesłychanie trudne, dlatego wszystko wskazuje na to, że z częściowe emerytury będą udzielane raczej rzadko.

Polityk podkreśla, że takie rozwiązanie atrakcyjne w żaden sposób nie jest. Dlaczego? Jak pisze Kuźmiuk, dlatego, że system emerytalny uchwalony w 1998 roku doprowadził do tego, że średnia stopa zastąpienia (czyli relacja przyszłego świadczenia do ostatniego wynagrodzenia) uległa obniżeniu z wcześniejszych 60% do 36% i to brutto, a więc przed opodatkowaniem emerytury podatkiem dochodowym od osób fizycznych.

Jeżeli więc emerytura częściowa ma stanowić 50% tej pełnej to tzw. stopa zastąpienia w tym przypadku będzie wynosiła tylko 18% co oznacza , że jej poziom będzie na wysokości zasiłków z pomocy społecznej. Wprawdzie będzie ona mogła być łączona z pracą ale z kolei jej pobieranie będzie oznaczało pomniejszanie zebranego kapitału emerytalnego i tym samym niższe późniejsze pełne świadczenia emerytalne.

Polityk podsumowuje:

Kompromis wypracowany przez koalicjantów, to po prostu totalna ściema, która niczego przyszłym emerytom nie daje, a poprawia tylko samopoczucie rządzących i być może dająca PSL- owi jakieś dodatkowe punkty w sondażach. Większość Polaków czuje, że rządzący chcą ich wprowadzić w błąd. Stąd blisko półtora miliona podpisów pod żądaniem referendum w tej sprawie zebranych przez Solidarność i 0,5 mln zebranych przez OPZZ. Wygląda jednak na to, że po koalicyjnym „kompromisie” ludzie, którzy złożyli te podpisy, zostaną zbagatelizowani.

Kuźmiuk przypomina, że wypracowany przez PO-PSL kompromis polega na tym, że kobiety w wieku 62 lat, a mężczyźni w wieku 65 lat będą mogli odejść na emeryturę częściową, która będzie stanowiła 50% późniejszego pełnego świadczenia emerytalnego:

Tyle tylko, że żeby to było możliwe, kandydatka na taką wcześniejszą emerytkę musi przepracować aż 35 lat, czyli powinna znaleźć zatrudnienie najpóźniej w wieku 27 lat i pracować do 62 roku życia bez żadnych przerw w tym zatrudnieniu.  Z kolei mężczyzna ma szansę na częściową emeryturę w wieku 65 lat, ale musi przepracować 40 lat czyli powinien rozpocząć pracę w wieku 25 lat i także nie mieć żadnych przerw w zatrudnieniu. Charakterystyka polskiego rynku pracy wskazuje, że spełnienie tych warunków, będzie niesłychanie trudne, dlatego wszystko wskazuje na to, że z częściowe emerytury będą udzielane raczej rzadko.

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości