Wybory rzadko odbijały się tak szerokim echem w całej Europie jak francuskie wybory prezydenckie. Zmiana przywództwa w jednym z państw członkowskich Unii Europejskiej rzadko wiąże się bowiem z oczekiwaniami dotyczącymi zasadniczej zmiany polityki.
Widać było, jak z kryzysu wyłania się europejski nowa sfera publiczna. Europejczycy zdali sobie sprawę, jak bardzo są zależni od siebie nawzajem. Błędy jednego kraju mogą zagrozić całej gospodarce europejskiej, a rozwiązania możliwe są jedynie dzięki współpracy wielu krajów.
Zwycięstwo Francois Hollande'a stwarza nową szansę dla Unii Europejskiej. Koniec dyrektoriatu Merkozy, czyli wspólnego przywództwa kanclerz Angeli Merkel i prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego powinien pogrzebać politykę polegającą jedynie na cięciach budżetowych, która dusi gospodarkę i dzieli Unię Europejską. Poglądy nowego prezydenta Francji nie powinny nikogo niepokoić, także rynków finansowych.
Pakt na rzecz wzrostu
Plany Hollande'a dotyczące inicjatywy na rzecz wzrostu znajdują podatny grunt, zwłaszcza w Parlamencie Europejskim, który wielokrotnie wzywał do podjęcia takich działań. Bardzo się cieszę, że przekaz ten coraz wyraźniej dociera do polityków głównego nurtu.
Komisja Europejska pracuje nad paktem na rzecz wzrostu, który w czerwcu będzie przedmiotem dyskusji unijnych przywódców. Europie potrzebny jest wielki plan pobudzenia wzrostu gospodarczego, aby nie wpadła w błędne koło recesji, rosnącego bezrobocia i podupadających systemów bankowych.