Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski komentuje tekst, który ukazał się na stronach internetowych UEFA, a który nie tylko wykrzywił historię Lwowa, ale i sugerował polską okupację tego miasta:
Michael Platini człowiekiem oczytanym raczej nie jest, choć czasami próbuje pozować na intelektualistę. Mógłby jednak choć trochę się wysilić, aby przed zbliżającymi się mistrzostwami piłkarskimi, które po raz pierwszy będą rozegrane na wschód od Odry, poznać historię tej części Europy i nie rozpalać i tak już napiętych relacji polsko-ukraińskich.
Relacje te bowiem są najgorsze od dwudziestu lat, czyli od chwili, gdy na mapie świata pojawiło się nowe państwo o nazwie Ukraina. A według pogrobowców z UD i bezmyślnych czcicieli skompromitowanego tzw. mitu Jerzego Giedroycia, miało być tak pięknie. Zakładano bowiem, że zalanie betonem niektórych fragmentów historii i zapomnienie o Polakach za Bugiem spowoduje, iż dwa narody rzucą się sobie w ramiona. Dziś już widać wyraźnie, że takie postępowanie, wraz z „pomarańczową” pseudorewolucją i popisami polskich polityków na kijowskim Majdanie, było funta kłaków warte.
Ksiądz podkreśla, że wykrzywiające historię teksty pojawiają się w mediach zachodnich nie przez przypadek:
Takie fałszowanie historii przez UEFA jest efektem nacisków nacjonalistów ukraińskich. Nic więc dziwnego, że wywołało to ogromne wzburzenie. Niektóre środowiska kibiców szykują się w czasie Euro 2012 do protestów pod ambasadą Ukrainy przy ul. Szucha 7 w Warszawie i konsulatami w innych miastach.