Piotr Duda: Zaczęło się siedzenie i czekanie, a trzeba się wziąć do roboty

Przewodniczący NSZZ „Solidarność” zapowiada gorącą jesień, która ma umożliwić wyrwanie społeczeństwa z apatii. Zwłaszcza, że są palące problemy jak umowy śmieciowe, z którymi premier nie zrobił nic od czterech miesięcy

Publikacja: 10.09.2012 14:44

Piotr Duda: Zaczęło się siedzenie i czekanie, a trzeba się wziąć do roboty

Foto: Fotorzepa, Piotr Wittman

Piotr Duda w rozmowie z Piotrem Najsztubem opublikowanej we „Wprost”, w kontekście odrzuconego przez rządzących wniosku „Solidarności” o referendum ws. podniesienia wieku emerytalnego, które wiosną tego roku poprało blisko 2 mln ludzi, przyznaje:

Myślałem wtedy, że w Polsce faktycznie można, korzystając z demokracji, bić się o swoje, że nie ma potrzeby, wie pan, wychodzić na ulicę. Ale politycy wybili nam to z głowy! A najgorsze jest to, że przed wyborami o tym podwyższeniu wieku nie mówili albo kłamali! Jeżeli rządzący mieliby argumenty merytoryczne, to zgodziliby się na referendum i w kampanii referendalnej by nas rozjechali jak walec. Tylko oni nie mieli argumentów.

Po czym dodaje:

Po 30 marca ludzie się już obudzili, ale znowu zaczęło się siedzenie i czekanie, aż ktoś poda rękę, a trzeba się wziąć do roboty.

Dlatego:

Jesteśmy zmuszeni wyjść na ulicę. Lepiej, jeżeli zrobimy to w grupie zorganizowanej, niżby ludzie sami wyszli na ulicę, bo wtedy wobec rządzących nie będą mieli skrupułów (…) Trzydzieści dwa lata temu też mogliśmy powiedzieć: „Po co się ruszać do zrywu?”, jak mówiła większość komunistycznej Europy.

Zdaniem przewodniczącego „Solidarności” dziś większym problemem niż podniesie wieku emerytalnego – co, jak zastrzega, rząd zrobił pod dyktat agencji ratingowych przed czym bronią się Niemcy – są umowy śmieciowe:

Złożyliśmy projekty w tej sprawie do premiera, mija czwarty miesiąc i nic. A ludzie zatrudnieni na tych umowach, którzy mają po dwadzieścia parę lat, trzydzieści, nie odprowadzili ani jednej składki do ZUS! (…) Jeżeli ktoś pracuje osiem lat na umowę–zlecenie, o dzieło, a faktycznie wykonuje pracę, która kwalifikuje się do „ozusowanej” umowy o pracę, to jest to patologia. A młodzi ludzie pracujący nad „dziełem” muszą za każdym razem zaczynać od nowa. Nie otrzymują świadectwa pracy, kończą jedną umowę–zlecenie, zaczynają drugą i muszą de facto zaczynać od zera. I oni są tym przerażeni!

Czy zapowiadana na 28 września akcja, która „ma wybudzić społeczeństwo z apatii” jest przygrywką do stworzenia własnej formacji politycznej?

Nie będę udowadniał panu, że nie jestem wielbłądem. Mnie kompletnie nie interesuje polityka, chociaż zastrzegam się, że nigdy nie mówi się nigdy… (…) Dzisiaj jestem związkowcem, mnie interesuje działalność związkowa, nikt mnie nie wsadzi w buty Mariana Krzaklewskiego. Dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi. Będę się starał jako przewodniczący wspierać inicjatywy ludzi, którzy faktycznie chcą w Polsce zmienić rządzących i realizować część programu związku zawodowego „Solidarność”.

Czyli PiS?

Związek zawodowy „S” jest związkiem chadeckim, chrześcijańsko-pracowniczym, ani lewicowym, ani prawicowym. Szkoda, że z PiS wyszedł PJN, chociaż jeśli tam byli liberałowie typu pan Poncyljusz, no to może i dobrze się stało. Wyszła też z PiS Solidarna Polska, ale ja nie chcę się w to wszystko mieszać.

Piotr Duda zastrzega, że nie życzy sobie tylko jednej persony – Janusza Palikota. A co będzie jeśli, swoim zwyczajem, się wprosi?

Jestem związkowcem, twardo stoję na ziemi – nie przyjdzie.

 

Piotr Duda w rozmowie z Piotrem Najsztubem opublikowanej we „Wprost”, w kontekście odrzuconego przez rządzących wniosku „Solidarności” o referendum ws. podniesienia wieku emerytalnego, które wiosną tego roku poprało blisko 2 mln ludzi, przyznaje:

Myślałem wtedy, że w Polsce faktycznie można, korzystając z demokracji, bić się o swoje, że nie ma potrzeby, wie pan, wychodzić na ulicę. Ale politycy wybili nam to z głowy! A najgorsze jest to, że przed wyborami o tym podwyższeniu wieku nie mówili albo kłamali! Jeżeli rządzący mieliby argumenty merytoryczne, to zgodziliby się na referendum i w kampanii referendalnej by nas rozjechali jak walec. Tylko oni nie mieli argumentów.

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości