Znów mamy burzę w sprawie "tajnych więzień CIA" w Polsce. Kolejny odcinek tej ciekawej afery sprowokował Europejski Trybunał Praw Człowieka, który zdecydował się na odtajnienie postępowania w tej sprawie. Na pierwszy plan wyszedł - odważnie, trzeba przyznać - senator PO Józef Pinior, który skrytykował rząd za słabą współpracę z Trybunałem i słowa MSZ o tym, że "Polska będzie teraz ostrożniejsza w przekazywaniu informacji Trybunałowi".
Tym panom Polska myli się z Azerbejdżanem
. Polska nie ma takiej możliwości jako kraj demokratyczny, żeby nie współpracować z Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu. (...) To szokujące, urzędnicy, którzy się w tej sprawie wypowiadali na gorąco, muszą przemyśleć, jaki ustrój panuje w Polsce po 1989 r.
- powiedział Pinior i dodał, że mimo zaprzeczeń ze strony polskich polityków, jest wystarczająco dowodów aby stwierdzić, że więzienia te rzeczywiście funkcjonowały. A dokument zezwalający na to podpisał ówczesny premier Leszek Miller.
Miller, delikatnie mówiąc, nie był zachwycony słowami senatora PO: