Po burzy, jaka przetoczyła się nad redakcją po publikacji reportażu Jerzego Morawskiego o arcybiskupie Juliuszu Paetzu, Maciej Łukasiewicz w felietonie zadał sobie pytanie „Jak trzymać?" (16 marca): „Próbuję ostatnio sam zorientować się, jakąż też gazetą los zdarzył mi kierować. Nie tak dawno temu krąg premiera Buzka, którego - mimo wszystkich złych o nim opinii, pomówień i inwektyw wobec niego - osobiście bardzo poważałem, uważał nas za swojego wroga numer 1. Były minister sprawiedliwości podejrzewał, że jesteśmy sprawnym narzędziem w rękach UOP-u, zdominowanego przez byłą bezpiekę. Nasi medialni konkurenci uważają nas za organ narodowej prawicy. Nowa (już zresztą nie tak całkiem) ekipa rządowa sądzi zaś, że głównym naszym celem jest zatopienie rządu Leszka Millera. A już całkiem ostatnio, pewien światły przedstawiciel Kościoła zapytał mnie, dlaczego „Rzeczpospolita" tak wyraźnie posterowała w kierunku lewicy...
Albo więc tę gazetę redagują, wraz ze mną, ludzie, którzy sami nie wiedzą, co robią, albo jest to po prostu przyzwoita gazeta, która zło tropi wszędzie tam, gdzie je widzi."
Wybór z książki Macieja Kledzika Rzecz o „Rzeczpospolitej" i przygotowywanego drugiego jej wydania