Reklama

Petru chce rządzić

Polska nie jest w ruinie, ale nie jest nowoczesna – sięgając po takie hasło, ugrupowanie Ryszarda Petru próbuje wepchnąć się między Platformę a PiS.

Aktualizacja: 05.07.2015 22:02 Publikacja: 05.07.2015 20:56

Ryszard Petru

Ryszard Petru

Foto: Fotorzepa/Jerzy Dudek

Na niedzielnej konwencji w Gdańsku ekonomista Ryszard Petru ogłosił to, co było niemal pewne od początku czerwca – jego stowarzyszenie NowoczesnaPL wystartuje w jesiennych wyborach. Sam Petru zgłosił się jako kandydat na premiera, dołączając do konkurencji z obecną szefową rządu Ewą Kopacz, kandydatką PiS Beatą Szydło oraz Pawłem Kukizem, który też zgłaszał zainteresowanie tą posadą. Na razie Petru jest najsłabszy w tym gronie, bo jego stowarzyszenie dopiero raczkuje na scenie politycznej – inauguracyjna konwencja odbyła się pod koniec maja. Dlatego w niedzielę wezwał Szydło, Kukiza i Kopacz do debaty – słabszego zawodnika nobilituje starcie z faworytami. – Jak ja będę rządził, to Polska będzie szła szybko we właściwym kierunku, będziemy coraz bogatsi, ludzie będą chcieli tutaj realizować swoje marzenia – opowiadał.

Pierwsze sondaże były dla Petru inspirujące. NowoczesnaPL uzyskiwała nawet 10 punktów. W tej chwili jednak sondaże pokazują rosnącą polaryzację. Niektóre badania uznanych ośrodków przewidują dziś, że do parlamentu wejdą jedynie PiS, PO oraz ugrupowanie Pawła Kukiza. To oznacza, że za burtą pozostanie nie tylko nowalijka Petru, ale także partie z wieloletnimi tradycjami, takie jak SLD oraz PSL.

Nawet jeśli tak będzie, to Petru może namieszać na scenie politycznej, bo większość głosów oddanych na niego odpłynie od PO. W ten sposób Petru dodatkowo może osłabić już i tak rozbitą Platformę. Na dłuższą metę PO nie jest w stanie jednocześnie obsługiwać interesów dwóch przeciwstawnych grup wyborców: elektoratu socjalnego oraz elektoratu liberalnego. Premier Ewa Kopacz próbuje robić szpagat, dosypując wyborcom socjalnym coraz więcej pieniędzy publicznych, a wyborcom liberalnym oferując projekty światopoglądowe, takie jak in vitro. Tyle że powoli znika najlepsze do tej pory spoiwo zróżnicowanego elektoratu PO – strach przed rządami PiS.

Na tym chce skorzystać Petru, który adresuje swoją ofertę do liberałów, czyli naturalnego środowiska Platformy sprzed objęcia przez nią władzy w 2007 r. Petru stosuje efektowne nowinki – wybiera kandydatów na podstawie nadsyłanych CV, a pieniądze na kampanię zbiera przez internet (zgromadził w ten sposób już ponad 150 tys. zł).

Jednak gdyby przenicować jego pomysły, to większość pochodzi z pierwszych programów Platformy. Nawet oddolny sposób tworzenia ruchu jest podobny. Te podobieństwa i związki Petru z PO mogą mu także utrudnić kampanię. Po pierwsze, Petru wspierał w wyborach prezydenckich Bronisława Komorowskiego, więc trudniej mu się dziś przedstawiać jako krytyk władzy. Po wtóre, we wrześniowym referendum będzie wzywał do głosowania trzy razy „tak", czyli w ten sam sposób co Platforma, przez co NowoczesnaPL może zniknąć w kampanii referendalnej.

Reklama
Reklama

Petru jednak doskonale wie, jak w czasach internetu i telewizji informacyjnych podtrzymać zainteresowanie. Już ogłosił, że za dwa tygodnie w Warszawie zorganizuje kolejny kongres.

Publicystyka
Marek Migalski: Grzegorz Braun stanie się przyczyną rozpadu PiS?
Publicystyka
Jan Zielonka: Lottokracja na ratunek demokracji
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Pożar w PiS. Czy partia bezpowrotnie straciła część wyborców na rzecz obu Konfederacji?
Publicystyka
Grzegorz Rzeczkowski: Odpowiedź na wywiad z Jackiem Gawryszewskim
Publicystyka
Jakub Sewerynik: Komu przeszkadzała Chanuka w Pałacu Prezydenckim?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama