Reklama

"Black Star"

Polskie obiady u moich rodziców są dla mnie od lat pięknym wyciszeniem niemieckiej rzeczywistości i jednocześnie melancholijnym powrotem do PRL-u.

Publikacja: 03.02.2016 12:31

Artur Becker

Artur Becker

Foto: archiwum prywatne

I kiedy dziś wracałem, jak zwykle rowerem, z obiadu do domu i pisania, pomyślałem, że ten nowy rok 2016 stoi pod ciemną gwiazdą, bynajmniej jak dotychczas. David Bowie umarł, a raczej po prostu zniknął – dla nas wszystkich nagle; w Kolonii wydarzyła się sylwestrowa tragedia, która obnażyła tę najbardziej negatywną stronę political correctness, czyli nieudolną, aczkolwiek zrozumiałą próbę przemilczenia tak ważnych spraw w mediach. Zrozumiałą, ponieważ w Niemczech, cały ten bałagan z uchodźcami doprowadził do ogromnego napięcia w społeczeństwie "multikulti" oraz w partiach politycznych wszelkiej maści – już dawno nie było tu tak ostrej debaty, tak agresywnej retoryki; a Polska została wezwana na niebieski dywanik w Strasburgu i Brukseli do spowiedzi z grzechów nowej władzy. Nie jestem Pisowcem czy też Peowcem, ale serce bolało, kiedy patrzyłem na to przesłuchanie pani Premier. I potem ta lawina interpretacji, kto wygrał lub przegrał, kto ma rację. A tak naprawdę nikt nie wygrał i nikt nie przegrał, ponieważ rok dopiero się zaczął pod tą nową, ciemną gwiazdą.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Publicystyka
Konrad Szymański: Jaka Unia po szkodzie?
Publicystyka
Marek Kutarba: Czy Polska naprawdę powinna bać się bardziej sojuszniczych Niemiec niż wrogiej jej Rosji?
Publicystyka
Adam Bielan i Michał Kamiński podłożyli ogień pod koalicję. Donald Tusk ma problem
Publicystyka
Marek Migalski: Dekonstrukcja rządu
Publicystyka
Estera Flieger: Donald Tusk uwierzył, że może już tylko przegrać
Reklama
Reklama