Partia rządząca ma najbliższe dwa tygodnie spędzić na szeregu działań, które pokażą wyborcom PiS stawkę tych wyborów i powody, dla których powinni głosować. Bo mobilizacja swoich własnych zwolenników - co też wynika z publikowanego w poniedziałek sondażu IBRiS dla "Rzeczpospolitej" jest obecnie uznawane za priorytet.
Wspomniany sondaż pokazał, że w części wyborców ta mobilizacja jest niewystarczająca. Dlatego w klipie kierowanym do elektoratu partii rządzącej Janusz Rewiński pokazuje, co może się stać jeśli wyborcy "zaśpią na wybory". To wizja w której Grzegorz Schetyna podwyżka podatki i obcina 500 Plus. Klip został zaprezentowany w poniedziałek przez szefa sztabu PiS Joachima Brudzińskiego.
– Wyborów nie wygrywa, leżąc na kanapie. - Ten spot musi dotrzeć do jak największej liczby tych, którzy mówią, że "mój głos się nie liczy" – mówił Brudziński w poniedziałek. PiS uznaje, że jedną z przyczyn częściowej, niewystarczającej mobilizacji elektoratu, którą widać między innymi w badaniu IBRiS jest przekonanie wśród niektórych wyborców, że wybory są już rozstrzygnięte. Wynika to z dobrych wyników sondaży, w których PiS ma dużą przewagę nad podzieloną opozycją.
Ale sztabowcy zauważają jednocześnie, że możliwości mobilizacji wyborców to szansa na podwyższenie wyniku 13 października wobec prognoz. Koalicja Obywatelska - jak przekonują nasi rozmówcy - takich możliwości sięgnięcia po kolejne rezerwy już nie ma, bo jej elektorat jest już mocno zmobilizowany. Dlatego wczorajsze badanie dla "Rzeczpospolitej" nie jest wcale tak dobrą informacją dla opozycji, na jaką wygląda na pierwszy rzut oka.
PiS szykuje kolejne działania, które mają zwiększyć przekonanie wśród własnych wyborców, że potrzebne jest stawiennictwo przy urnach. Temu miała też służyć konferencja prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego dotycząca 500 Plus. Prezydent Rafał Trzaskowski przekonuje, że środki na wypłatę 500 Plus przekazywane przez rząd nie są wystarczające na wypłatę pieniędzy z programu.