Aktualizacja: 12.07.2017 22:50 Publikacja: 12.07.2017 21:14
Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński
Złożenie projektu poselskiego, a nie rządowego, z jednej strony zdejmuje z władzy odium tej, która podnosi podatki (propozycja to głos zatroskanych niedostatecznym finansowaniem inwestycji drogowych posłów), z drugiej zwalnia taki pomysł z konieczności żmudnych konsultacji społecznych. Co ciekawe, skumulowany efekt poselskiej propozycji jest bliski kwocie, o jaką podniesiono skalę wydatków w ramach planu budowy dróg.
Fakt, sieć nowoczesnych połączeń drogowych jest Polsce potrzebna, dla wielu regionów stanowi szansę na szybszy rozwój dzięki lepszym połączeniom ze światem. Ale przedłożony plan stawia na wygranej pozycji przede wszystkim rząd. Bo ten przeznaczając połowę środków z nowej daniny na drogi samorządowe, uwalnia ok. 1 mld zł rocznie, które miały być do 2019 r. przeznaczane na program tzw. schetynówek. Zatrzyma sobie także wpływy z VAT od nowych inwestycji drogowych. Poza tym dzięki naszym pieniądzom zapewni sobie dobry PR na wschodzie Polski, bo większość z tych środków ma być przeznaczona na budowę trasy S19, zwanej dumnie Via Carpatia. Nie ma to jak finansować swoje sukcesy z cudzych pieniędzy.
Kreml nieprzypadkowo wziął na celownik polski konsulat generalny w północnej stolicy Rosji. Uderza w ten sposób w miejscową Polonię, ale też w rosyjskie środowiska niezależne.
Spada liczba chętnych do repatriacji z Kazachstanu. To efekt porażki polskiego państwa.
Plan PiS był prosty: w dniu konwencji KO w Gliwicach pokazać, że Karol Nawrocki jest blisko ludzi, i to tych najbardziej poszkodowanych, a nie aktywu partyjnego. Strategia godna Jacek Kurskiego.
Pogłoski o śmierci Zachodu są mocno przesadzone. Paryż uderza w miękkie podbrzusze kremlowskiej propagandy. Kiedy Emmanuel Macron zamieszcza zdjęcie z wnętrza wyremontowanej katedry Notre-Dame i pisze „to jest Francja”, sprzedaje Putinowi fangę w nos.
Bank zachęca rodziców do wprowadzenia swoich dzieci w świat finansów. W prezencie można otrzymać 200 zł dla dziecka oraz voucher na 100 zł dla siebie.
Konwencja KO w Gliwicach miała pokazać impet w prekampanii Rafała Trzaskowskiego. Jednak nie tylko o energię uczestników tu chodziło, ale też o pokazanie, że kandydat KO i jego sztab wyciągnęli lekcję z przeszłości. I nie chodzi tylko o 2020 rok.
Czy prawo do wypowiedzi jest współcześnie nadużywane, czy skuteczniej tłumione?
Z naszą demokracją jest trochę jak z reprezentacją w piłkę nożną – ciągle w defensywie, a my powtarzamy: „nic się nie stało”.
Trudno uniknąć wrażenia, że kwalifikacja prawna zdarzeń z udziałem funkcjonariuszy policji może zależeć od tego, czy występują oni po stronie potencjalnych sprawców, czy też pokrzywdzonych feralnym postrzeleniem.
Niektóre pomysły na usprawnienie sądownictwa mogą prowadzić do kuriozalnych wręcz skutków.
Hasło „Ja-ro-sław! Polskę zbaw!” dobrze ilustruje kłopot części wyborców z rozróżnieniem wyborów politycznych i religijnych.
Ugody frankowe jawią się jako szalupa ratunkowa w czasie fali spraw, przytłaczają nie tylko sądy cywilne, ale chyba też wielu uczestników tych sporów.
Współcześnie SLAPP przybierają coraz bardziej agresywne, a jednocześnie zawoalowane formy. Tym większe znacznie ma więc właściwe zakresowo wdrożenie unijnej dyrektywy w tej sprawie.
To, co niszczy demokrację, to nie wielość i różnorodność opinii, w tym niedorzecznych, ale ujednolicanie opinii publicznej. Proponowane przez Radę Ministrów karanie za „myślozbrodnie” to znak rozpoznawczy rozwiązań antydemokratycznych.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas