Shah uważa, że żaden z jego białych kolegów z rady miasta nie zostałby aresztowany w takich okolicznościach. Shah wywodzi się z Pakistanu i sam siebie określa mianem "brytyjskiego Pakistańczyka".
Policja przeprosiła polityka, ale jednocześnie zapewniła, że funkcjonariusze działali "w dobrej wierze".
- Kiedy zwolniono mnie z aresztu powiedziałem: Chcę wiedzieć, dlaczego zostałem aresztowany? Dodałem, że to nielogiczne. Policja odpowiedziała: Myśleliśmy, że jesteś kimś innym - relacjonował Shah.
Shah przypomniał, że w radzie miasta zasiada w komisji zajmującej się policją i przestępczością. I spytał: Czy gdyby inny, biały radny, przyszedł na policję zgłosić poważne przestępstwo, zostałby aresztowany w takich okolicznościach?
Kiedy Shah chciał zgłosić popełnienie przestępstwa na komisariacie usłyszał, że jest osobą podejrzewaną o formułowanie gróźb karalnych pod adresem pewnej osoby i odczytano mu jego prawa.