O ten chłonny rynek producenci z UE walczą z Brazylią i USA, a zezwolenie na eksport jest tu sprawą polityczną. – Głównym partnerem handlowym w segmencie mięsa drobiowego jest Brazylia, która odpowiada za 60 proc. importu, drugie są USA z 16-proc. udziałem w rynku – mówi Grzegorz Rykaczewski, analityk rynków rolnych BZ WBK.
Sytuacja błyskawicznie się zmienia, jeszcze w 2013 r. udział USA wynosił 2 proc. Z UE na rynek RPA dużo mięsa sprzedają Irlandia, Belgia, Dania, Hiszpania. RPA nakłada czasem cła, ale nierówno: nałożyła na producentów z UE, a nie na tych z Brazylii. – Rynek się otwiera, ale w tle trwają próby ograniczania importu unijnego mięsa za pomocą barier celnych – przyznaje Dominiak. Tym bardziej że niektóre kraje straciły właśnie inne rynki. – Amerykanie zostali wykluczeni z Rosji i Chin, szukają więc nowych miejsc zbytu, a to mocna branża z tanim produktem – dodaje.
A Chiny?
Od roku trwają prace nad powrotem pięciu polskich zakładów do Chin, od dawna brakuje już tylko drobnych formalności. Resort rolnictwa informuje, że główny lekarz weterynarii uzgodnił już wzory nowych świadectw weterynaryjnych. – Po stronie chińskiej jest jeszcze oficjalny sygnał do wznowienia eksportu – mówi Dominiak. A to może nastąpić w każdej chwili albo branża będzie czekać dłużej.
Opinia
Jan Wolff, dyrektor handlowy ds. eksportu SuperDrob
Jeden z naszych zakładów ma pozwolenie na eksport do RPA i oczywiście jesteśmy zainteresowani wysyłką towaru. RPA jest ważną alternatywą dla rynku unijnego, który jest już nasycony drobiem. Wprawdzie najważniejszy dla nas jest wyczekiwany przez całą branżę powrót eksportu do Chin, ale otwarcie się każdego rynku jest istotne. W RPA jest głównie popyt na elementy z kością, ćwiartki, podudzia, skrzydełka, są tam na nie lepsze ceny, gdyby nie to, towar byłby sprzedawany w Europie.
Ze względu na to, że przerwa w eksporcie była niemal dwuletnia, trzeba teraz krok po kroku odtworzyć relacje z klientami. Eksport ruszy, gdy tylko skompletujemy zamówienia od kontrahentów.