Reklama

Wielka Brytania racjonuje pomidory w puszkach. Przez panikę zakupową

W Wielkiej Brytanii dostawcy zaczęli racjonować sklepom dostawy pomidorów w puszkach.

Aktualizacja: 17.04.2020 21:01 Publikacja: 17.04.2020 20:53

Wielka Brytania racjonuje pomidory w puszkach. Przez panikę zakupową

Foto: Adobe Stock

Puszkowane pomidory okazały się absolutnym hitem brytyjskich zakupów robionych w celu sporządzenia zapasów na czas narodowej kwarantanny. Brytyjczycy co prawda kupują obecnie wszystko, co jest w puszce, ale nawet puszkowana fasolka czy zupy w puszkach nie dały rady pomidorom. Sprzedaż tego produktu wzrosła o 30 procent i grozi to wyczerpaniem zapasów z zeszłorocznych zbiorów.

Czytaj także: Amazon wchodzi do Wielkiej Brytanii z ultraszybkimi dostawami żywności 

Niektórzy dostawcy puszkowanych pomidorów z Włoch (włoskie pomidory w puszkach to trzy czwarte brytyjskiego rynku) rozpoczęli racjonowanie produktu sklepom. Potwierdził to David McDiarmid, dyrektor Princes Group, do której to firmy należy marka Napolina. Princes Group chce w ten sposób zabezpieczyć się przed wyczerpaniem zapasów, nim w czerwcu zacznie się nowy sezon.

- Jeżeli gorączka nie spadnie, to nie dotrwam do następnych zbiorów – powiedział, cytowany przez „The Guardian” Diego Pariotti, dyrektor ds. eksportu w Conserve Italia, do której należy marka Cirio.

Jak twierdzi Pariotti, jego firma może spokojnie zaspokoić zwykły popyt, ale nie „szalony”, z jakim spotyka się teraz. Brytyjscy konsumenci wyróżniają się tu na tle innych państw – na Wyspach popyt skoczył o 30 procent, a w pozostałych krajach, do których eksportowana jest marka Cirio średnio o 15 procent.

Reklama
Reklama

Producenci przypominają, że pomidory to produkt sezonowy. Nie da się rozpocząć produkcji bez nowych zbiorów, bo nie ma pomidorów i nic się z tym nie zrobi. Dodatkowy problem stwarza fakt, że zeszły sezon, z którego pochodzą obecnie sprzedawane pomidory, był słaby i zbiory były mniejsze o 20 procent. Oprócz tego wydajność zakładów puszkujących pomidory ogranicza fakt, że we włoskich fabrykach obowiązują ścisłe reguły dotyczące zachowywania dystansu pomiędzy pracownikami, co nie dziwi, biorąc pod uwagę skalę epidemii we Włoszech.

Jakby problemów nie było za mało, dodatkowo całą logistykę spowalniają ograniczenia w poruszaniu się po Europie spowodowane pandemią.

Sieci handlowe na razie są pewne, że poradzą sobie z popytem. Detaliści uważają, że zostanie on zaspokojony przez alternatywne marki ewentualnie przez dostawców marek własnych. Jednak potwierdzają też, że zdarzały się przypadki konkurencji o pomidory w puszkach pomiędzy sieciami. Producenci radzą konsumentom, by nie kupowali na zapas – ich zdaniem to jedyny sposób na zapewnienie ciągłej dostępności tego produktu na półkach.

Pomidory we Włoszech zbierane są pomiędzy czerwcem a wrześniem. Ciężko określić, jak dobre będą zbiory w 2020 i jaki wpływ na nie wywrze epidemia. Przypuszczalnie należy się liczyć ze wzrostem cen.

Przemysł spożywczy
Wódka w Rosji drożeje. Meliny i samogon mają wzięcie
Przemysł spożywczy
Costa Coffee na skraju upadłości. Coca-Cola prowadzi rozmowy o sprzedaży
Przemysł spożywczy
„Jestem rozczarowany”. Kania o podwyżce poręczenia za list żelazny do 20 mln zł
Przemysł spożywczy
Święta, święta i do kosza. Tak Polacy marnują jedzenie
Przemysł spożywczy
Żywność ekologiczna dostaje własną halę. Minister: przejęcie Carrefoura warte analizy
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama