"Wiele szczegółów z historii naszej firmy nie było nam znanych, a prawda jest taka, że nie zadawaliśmy pytań. Zlecenie badania historii Bahlsen w lipcu 2019 r. było efektem tych refleksji" – oświadczyła firma.
"Rodzina Bahlsen przyznaje, że wyniki badań pokazują, że ich przodkowie i ówcześni menedżerowie wykorzystywali system nazistowski, aby przetrwać okres II wojny światowej, co miało tragiczne konsekwencje, szczególnie dla ponad 800 pracowników przymusowych w latach 1940-1945" – napisano w oświadczeniu.
Rodzinna firma Bahlsen produkuje herbatniki Leibniz od 135 lat. Przedsiębiorstwo zleciło przeprowadzenie badań nad swoją historią, która jest powiązana z reżimem nazistowskim. Wyniki okazały się bardziej wstrząsające niż zakładano. Okazuje się, że w czasie II wojny światowej firma korzystała z pracy robotników przymusowych i wbrew temu, co twierdzono przez lata, wcale nie płaciła im "dokładnie tyle samo, co niemieckim pracownikom i traktowała ich dobrze".
Rodzina Bahlsen odkrywa brunatną przeszłość
O firmie zrobiło się głośno z niewłaściwego powodu w 2019 roku, kiedy to spadkobierczyni firmy Verena Bahlsen stwierdziła, że robotnicy przymusowi w firmie Bahlsen byli „dobrze traktowani” w czasach nazistowskich. Wkrótce potem za to przeprosiła i powiedziała, że zaszła pomyłka. A firma postanowiła przeprowadzić badania historyczne i sprawdzić, jak faktycznie traktowano robotników przymusowych pracujących w zakładach Bahlsen.
Czytaj więcej
- Jestem bardzo daleka od wybielania narodowego socjalizmu i jego skutków - napisała w osobistym oświadczeniu Verena Bahlsen, przepraszając za kuriozalny wywiad dla niemieckiego dziennika.