Najnowsze badania dowodzą, że informowanie o kaloryczności dań w barach typu fast food przynosi dość mizerne rezultaty. O ile na początku konsumenci zmniejszyli kaloryczność zamówień o około 60 kcal, o tyle po roku zamówienia były już tylko o 23 kcal „lżejsze" niż przed wprowadzeniem obowiązku informowania o wartościach odżywczych oferowanych dań.
Czytaj także: Wymóg publikowania informacji o kaloryczności potraw opóźniony o rok
Jak informuje Associated Press, wyniki badań opublikowanych w The BMJ (dawniej The British Medical Journal) dotyczą sieci barów w Luizjanie, Missisipi i Teksasie. Badacze ustalili, że spadek kaloryczności zamówień, wynoszący początkowo 4 procent, odbywał się dzięki rezygnacji z dodatków – np. deserów czy frytek.
Warto pamiętać, że badane były zamówienia ogólnie, a te nie są dokonywane tylko przez pojedyncze osoby zamawiające tylko dla siebie. Zdaniem Joshu Petimara z Harvardu, współautora badań, niektórzy klienci mogli w ogóle nie zmniejszyć zamówień, podczas gdy inni znacząco ograniczyli swoje posiłki. Naukowcy, na podstawie zebranych danych, nie byli jednak w stanie wychwycić niektórych zmian w nawykach np. rezygnacji z posiłków w fastfoodach czy rezygnacji z wliczonych w cenę dodatków takich jak sosy.
Badania, których wyniki opublikowano w BMJ są zgodne z przeszłymi, z których również wynikało, że informacja o kaloryczności posiłków ma niewielki lub żaden efekt na zamówienia. Jednak zdaniem naukowców należy kontynuować badania i rozszerzać ich zasięg, tak by można było zaobserwować szersze spektrum zmian oraz to czy np. informacje o kaloryczności mają wpływ na klientów tradycyjnych restauracji.