Należący do państwa Lotos wycofa napój energetyczny Tiger ze swoich stacji. „Do końca weekendu zniknie z półek" – napisała w sobotę na Twitterze Anna Lutek, dyrektor komunikacji w Lotosie.
Kontrowersyjna reklama z hasłem „Chrzanić to, co było, ważne to, co będzie", umieszczona na Instagramie w rocznicę wybuchu powstania warszawskiego – o której jednak zrobiło się głośno dopiero 9 sierpnia – kosztuje Maspex coraz więcej. Właściciel m.in. marek Kubuś, Tymbark i Kotlin, firma o ponad 4 mld zł rocznego przychodu, eksportująca swoje wyroby do 50 krajów, mierzy się z kryzysem wizerunkowym. W dwa dni jedna grafika wywołała burzę w mediach, zachęciła m.in. dziennikarza „Minęła 20" w TVP Info do ostentacyjnego wylania napoju na wizji. Z produktów Maspexu zrezygnowało oficjalnie Polskie Radio.
Tiger traci właśnie miejsce na półkach w państwowych stacjach benzynowych. Napój, do tej pory obecny we wszystkich sieciach, może bowiem zniknąć także z półek Orlenu. – Już nie prowadzimy sprzedaży tego produktu – mówi nam pracownica stacji tej sieci w Poznaniu.
Orlen nie zaprzecza. Odpisał na pytanie „Rzeczpospolitej", że „dobór towarów do portfolio produktowego sklepu to kwestia naszej wewnętrznej polityki handlowej".
Cios może okazać się celny, bo według raportu KPMG stacje benzynowe to ważny kanał sprzedaży tzw. energetyków.