W końcu podjęli decyzję. Wybrali piękny dom, który miał właśnie powstać na osiedlu budowanym przez jednego z miejscowych deweloperów. Państwo M. zgodnie stwierdzili, że przecież jest to zupełnie pewna transakcja. Osiedle było w trakcie budowy, widać było już fundamenty ich wymarzonego domu.
Prezes z firmy deweloperskiej namawiał ich do wpłacenia całości sumy na dom przed podpisaniem aktu notarialnego przenoszącego własność, bo w ten sposób zyskaliby dodatkowy rabat – 10% od ceny domu. Kwota niby nie była mała, ale Państwo M. musieliby wydać całe swoje oszczędności, trochę się zapożyczyć wśród najbliższej rodziny i jeszcze zaciągnąć niewielki kredyt konsumpcyjny w banku. Jednak po rozważeniu wszystkich „za” i „przeciw” doszli do wniosku, że wpłata całości kwoty w zamian za rabat im się opłaca. Szybko zatem podpisali umowę z deweloperem, z terminem wykonania za sześć miesięcy. Pan M. był typem dociekliwego szczególarza. Raz w tygodniu pojawiał się na budowie, aby podziwiać kolejne etapy prac przy ich nowym siedlisku.