Do wypadku doszło przed eurowyborami w maju 2019 r. na przejściu dla pieszych w Hajnówce. Potrącona 70-letnia rowerzystka miała złamaną kość podudzia i otarcia na twarzy. Według Cimoszewicza kobieta wjechała na przejście dla pieszych, co jest zabronione.
Włodzimierz Cimoszewicz twierdzi, że udzielił potrąconej natychmiastowej pomocy i po przekonaniu o konieczności poddania się badaniu lekarskiemu została ona odwieziona do szpitala. Rowerzystka twierdzi, że pomocy miał rowerzystce udzielić znajomy polityka i to on odwiózł ją do szpitala, a sam Cimoszewicz odjechał z miejsca zdarzenia. Policję zawiadomili dopiero lekarze. Samochód marki VW Passat, który prowadził były premier, nie miał ważnych badań technicznych. Ich termin upłynął w październiku 2018 r. - ponad pół roku przed wypadkiem.
Czytaj też: Włodzimierz Cimoszewicz potrącił na pasach rowerzystkę
Przestępstwo będące przedmiotem postępowania zagrożone jest karą 3 lat pozbawienia wolności.
- Zgromadzony materiał dowodowy, w tym opinia biegłych z zakresu ruchu drogowego z instytucji specjalistycznej o największej renomie i doświadczeniu w Polsce – Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Profesora doktora Jana Sehna w Krakowie wskazują, że zasadniczą przyczyną wypadku była spóźniona reakcja kierującego samochodem europosła. Zdaniem biegłych, gdyby kierujący zareagował niezwłocznie i podjął gwałtowne hamowanie, miałby szanse na uniknięcie wypadku - informuje Prokuratura.