Zatrzymania ABW dokonała na warszawskim Gocławiu i w mazowieckim Pruszkowie na zlecenie Prokuratury Krajowej, która prowadzi śledztwo w sprawie serii ostatnich pożarów w stolicy. Jak podaje RMF FM, nie chodzi jednak o postępowanie dotyczące największego pożaru centrum handlowego na Marywilskiej w Warszawie. W akcji zatrzymań brali udział zamaskowani funkcjonariusze z długą bronią.
Polska Agencja Prasowa podaje, że służby zatrzymały pięć osób. Przedstawiono im zarzut udziału w zorganizowanej grupie przestępczej o charakterze terrorystycznym. Grozi im za to kara pozbawienia wolności do 8 lat. Za kierowanie grupą można trafić do więzienia na 15 lat. Na wniosek prokuratora sąd zastosował wobec wszystkich podejrzanych tymczasowy areszt.
Czytaj więcej
Zorganizowana grupa przestępcza ma stać za pożarem hali w Warszawie. Służby poważnie wiążą to zdarzenie z podpaleniem na zlecenie.
Przypomnijmy, że do pożaru hali przy Marywilskiej doszło w nocy z 11 na 12 maja. Straż pożarna dowiedziała się o nim przez automatyczny system przeciwpożarowy, bo nikt z ochrony budynku nie powiadomił o ogniu. Strażacy informowali, że kompleks spłonął w ciągu tych kilkunastu minut niemal doszczętnie. Nikt nie zginął i nie został ranny, ale ogień doszczętnie strawił stoiska handlowe ok. 1500 kupców.
Także 12 maja płonęła sortownia śmieci i materiałów pobudowlanych na Siekierkach. Z kolei 15 maja doszło do pożaru szkoły w Grodzisku Mazowieckim. Stołeczna policja informowała wówczas, że nie ma żadnych podstaw, aby te wszystkie pożary ze sobą łączyć.