Prezydent chyba zreflektował się i zrozumiał, że w drugiej, ostatniej kadencji odpowiada już tylko przed historią, a nie przed własnym zapleczem. Zdziwiłem się, że nie zawetował tak kontrowersyjnej ustawy, nie uzgodnionej zresztą z nim. Jednak najnowsze propozycje głowy państwa przypominają pudrowanie trupa. Faktem jest, że ustawa po prezydenckich zmianach byłaby lepsza, a raczej mniej fatalna, ale nadal to potworek legislacyjny. Hasłowo brzmi lepiej zlikwidowanie środków zaradczych, ale nie wiemy jakie konsekwencje, poza publicznym napiętnowaniem, rodziłoby stwierdzenie, że ktoś nie daje rękojmi należytego wykonywania czynności w interesie publicznym.

Na uwagę zasługuje zapowiedź określenia, iż odwołania od decyzji Komisji będzie rozpatrywał sąd apelacyjny. Pełna, najlepiej dwuinstancyjna kontrola decyzji Komisji przez sądy cywilne to zdecydowanie lepszy pomysł niż kontrola przez sądy administracyjne, gdyż na gruncie postępowania cywilnego, w odróżnieniu od postępowania administracyjnego, mamy bogate możliwości przeprowadzenia postępowania dowodowego.

Czytaj więcej

"Lex Tusk": Jakie zmiany proponuje prezydent

Not. esza