Prof. Zimmermann, promotor Andrzeja Dudy: Wstyd mi, że mam takiego doktoranta

- Pan prezydent już wcześniej swoim działaniem łamał prawo, ale teraz położył już swoją prezydenturę na łopatki. To najgorsza ze wszystkich jego dotychczasowych decyzji - powiedział Onetowi prof. Jan Zimmermann, profesor prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim, promotor pracy doktorskiej prezydenta Andrzeja Dudy.

Publikacja: 30.05.2023 12:03

Andrzej Duda

Andrzej Duda

Foto: PAP/Radek Pietruszka

Profesor Zimmermann, który w latach 2002–2019 był kierownikiem Katedry Prawa Administracyjnego na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego, skomentował w ten sposób fakt podpisania przez prezydenta naruszającej Konstytucję RP ustawy o powołaniu komisji ds. badania rosyjskich wpływów. Wprawdzie ustawa została zaraz po podpisaniu skierowana do Trybunału Konstytucyjnego, ale i tak wchodzi w życie. A to oznacza, że komisja ds. badania wpływów rosyjskich będzie mogła powstać i działać.

Czytaj więcej

Prof. Strzembosz: Andrzej Duda jest człowiekiem skompromitowanym

- Jestem profesorem prawa, więc zacznę od konstrukcji prawnej tego dokumentu: to jest absolutne kuriozum. Ktoś wyliczył, że ta ustawa łamie trzynaście artykułów Konstytucji RP i myślę, że mogę się z tym zgodzić, choć sam tego tak dokładnie nie policzyłem. To kompletne złamanie konstytucji, na czele ze złamaniem zasady trójpodziału władzy - ocenił prof. Zimmermann.

- Przypominam, że pan prezydent Duda jest doktorem prawa administracyjnego i on powinien doskonale wiedzieć, do czego Konstytucja RP i przepisy dopuszczają administrację publiczną, a do czego nie. To się łączy także z zasadą trójpodziału władz. Komisja nie może być jednocześnie sądem, prokuraturą i sprawować funkcji administracji publicznej - podkreślił ekspert. - Uważam, że ta ustawa niszczy opozycję parlamentarną przed wyborami, po prostu traktuje ją jako wroga, co w demokratycznym państwie prawa jest po prostu nie do przyjęcia - dodał.

Prof. Zimmermann wyjaśnił też, dlaczego inne rozwiązania, które znalazły się w tej specjalnej ustawie, są niekonstytucyjne.

- Członkowie komisji będą oceniali tak trudne zagadnienia, jak to, kto w latach 2007-2022 miał jakieś bliższe związki z Rosją. Przypominam, że te osoby za dwa miesiące mają złożyć raport ze swojej działalności. Prześwietlenie czyjejkolwiek 15-letniej działalności w tak trudnej materii w dwa miesiące jest w zasadzie niewykonalne, mimo że członkowie komisji będą mieli dostęp do tajnych dokumentów i będą mogli badać nawet życie prywatne podejrzanych - zauważa rozmówca Onetu.

Czytaj więcej

RPO o komisji z Lex Tusk: Konstytucja nie przewiduje tego typu organów

Jako zwykłą fikcję ocenił możliwość zaskarżenia decyzji komisji do sądu.

- Skoro decyzja komisji określona została jako decyzja administracyjna, to w państwie demokratycznym od takiej decyzji istnieje odwołanie do wyższej instancji. W praktyce decyzje komisji od razu zyskują wykonalność, a więc nie ma od nich żadnego odwołania. Owszem, można ją później zaskarżyć do sądu, ale sądy nie działają z dnia na dzień. To wszystko może trwać rok, a nawet dwa lata, to w przypadku odebrania komuś możliwości sprawowania publicznych stanowisk, jest bardzo długo - tłumaczy specjalista prawa administracyjnego.

Prof. Zimmermann mówił, że wnikliwie słuchał wystąpienia prezydenta po podpisaniu ustawy, w którym padło nawiązanie do komisji Rywina, która była komisją śledczą. W ocenie naukowca, prezydent próbował w ten "przebiegły" sposób tłumaczyć swą decyzję.

- Proszę państwa, ta komisja do rzekomego badania rosyjskich wpływów nie jest komisją śledczą i to jest zasadnicza różnica. W tym przypadku mamy do czynienia z czymś zupełnie innym i porównywanie jednego do drugiego jest absurdalne - zauważył profesor.

Jednocześnie przyznał, że rosyjskie wpływy na polskie państwo były i nadal są ogromne i że jest potrzeba, by je dokładnie zbadać.

- Prezydent powinien w takim razie zaproponować powołanie sejmowej komisji śledczej, a nie uciekać od odpowiedzialności i wymyślać takie komisje, które w państwach demokratycznych w ogóle nie powinny istnieć - podkreślił ekspert.

Czytaj więcej

Nieoficjalnie: PiS od ubiegłego roku szuka dokumentów przeciw Tuskowi

Komisję z Lex Tusk ocenił jako niemoralną.

- Sami posłowie obozu Zjednoczonej Prawicy, jak choćby minister Kowalski, wprost mówili, że to zostało wymyślone tylko po to, by zająć się odpowiednio premierem Tuskiem. Oni wprost niejednokrotnie zdradzali swoje motywacje - mówił prof. Zimmermann w rozmowie z Onetem.

W jego ocenie, decyzji prezydenta w żaden sposób nie da się obronić. - Nie mam żadnych wątpliwości: podpisanie tej ustawy jest haniebnym rozwiązaniem - ocenił prawnik.

- Owszem, pan prezydent już wcześniej swoim działaniem łamał prawo, ale teraz postawił kropkę nad i, położył już swoją prezydenturę na łopatki. Myślę, że jest to najgorsza decyzja w jego całej prezydenturze. Wstyd mi, że mam takiego doktoranta - stwierdził prof. Jan Zimmermann.

Profesor Zimmermann, który w latach 2002–2019 był kierownikiem Katedry Prawa Administracyjnego na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego, skomentował w ten sposób fakt podpisania przez prezydenta naruszającej Konstytucję RP ustawy o powołaniu komisji ds. badania rosyjskich wpływów. Wprawdzie ustawa została zaraz po podpisaniu skierowana do Trybunału Konstytucyjnego, ale i tak wchodzi w życie. A to oznacza, że komisja ds. badania wpływów rosyjskich będzie mogła powstać i działać.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Konsumenci
Uwaga na truskawki z wirusem i sałatkę z bakterią. Ostrzeżenie GIS
Praca, Emerytury i renty
Wolne w Wielki Piątek - co może, a czego nie może zrobić pracodawca
Sądy i trybunały
Pijana sędzia za kierownicą nie została pouczona. Sąd czeka na odpowiedź SN
Sądy i trybunały
Manowska pozwała Bodnara, Sąd Najwyższy i KSSiP. Żąda dużych pieniędzy
Konsumenci
Bank cofa się w sporze z frankowiczami. Punkt dla Dziubaków