Z informacji "Super Expressu" wynika, że policja zatrzymała prezentera TVN na początku kwietnia do rutynowej kontroli w województwie podlaskim. Okazało się, że nie tylko nie ma przy sobie prawa jazdy, lecz także od kilku lat ma cofnięte uprawnienia (od 2015 r.). Zgodnie z prawem jazda samochodem w takim przypadku jest przestępstwem.
Gazeta podaje, że początkowo został skazany na 7500 zł grzywny i kolejny rok zakazu prowadzenia pojazdów. Prokuratura odwołała się od tego wyroku (tzw. nakazowego) i już w normalnym procesie sąd wydał identyczny wyrok. Prokuratura, choć zapowiedziała apelację, ostatecznie z niej zrezygnowała i wyrok jest już prawomocny.