Osoba przyłapana z niewielką ilością narkotyku uniknie kary, jeżeli prokurator uzna, że: nie handluje nimi, posiada niewielką ilość na własny użytek, a stopień społecznej szkodliwości czynu jest niski. W każdym przypadku muszą być spełnione te trzy warunki.
Poza tym, jeżeli uzależniony, wobec którego toczy się postępowanie zagrożone karą nie wyższą niż pięć lat więzienia, podda się leczeniu, prokurator będzie mógł zawiesić postępowanie.
Dyskusja, która rozgorzała przed głosowaniem nad tą ustawą, rozpaliła Sejm do białości. PiS zarzuciło Platformie, że forsuje te rozwiązania, by przypodobać się wyborcom.
– Czy młodzi ludzie muszą być na haju, żeby zagłosować na PO – ironizował Marek Suski z PiS. I dodał: – Za tego rządu zdrożał cukier, benzyna, chleb, ale przynajmniej narkotyki stanieją, bo będzie mniejsze ryzyko przy ich sprzedaży.
Beata Kempa w emocjonalnym wystąpieniu apelowała zaś o wycofanie nowelizacji: – Mówię to jako matka, bo ta ustawa zagraża naszym dzieciom.